Winorośle i winogrona Dolnoslonzoka - część 1

[jokaer]

Taka moda teraz żeby zabijać 99% bakterii i zostawiać ten 1% najsilniejszych żeby wyhodować takie niezniszczalne ;-)

No więc właśnie. Trochę nad tym rozmyślałam i stwierdziłam, czy zwykły denaturat nie jest najlepszy

[Reposit-11]

Ale to co jest w tych dezynfekatorach to ładnie pachnący spirytus. Może być denaturat (ale ten z dużą zawartością alkoholu, bo jest też taki chyba 30%), może być dezynfekator z drogerii, może być Rapicid albo inny środek dezynfekujący, może być nawet spirytus rektyfikowany jeśli ktoś ma swoją kolumnę lub za dużo pieniędzy ;-)
Ja się nabijałem z tego odkażania rąk płynami, używania mydeł antybakteryjnych etc w stosunku do codziennej higieny człowieka. Odkażać sprzęt należy i warto.

[Dolnoslonzok]

Wczoraj, nie zdołałem przesadzić z Kościerzyc do Oldrzyszowic choć części z ostatnich 17 krzewów, ale udało mi się przyciąć je docelowo.

Jeden z trzech lokalnych weisserów (Nowe Kolnie), czyli odmian jasnoowocowych nie będących jednak klonem Chasselas (inny kolor koronek):


Jeden z trzech krzewów Chasselas, które pochodzą z Otmuchowa , gdzie przy przykościelnym murze w pobliżu zamku biskupów wrocławskich rosną stuletnie krzewy:


Jeden z trzech lokalnych blauerów (Pępice):


Kolejny lokalny blauer (Lipki), posiadany w ilości trzech sztuk:


Lokalnym klonom Chasselas nie wykonałem zdjęć, ale nadrobię to, gdy podjadę za jakiś czas, by przesadzać te krzewy. Mam upatrzonych wiele klonów Chasselas w okolicach Brzegu i Lewina Brzeskiego, zatem czas, aby utworzyć w ogrodzie zakątek tylko dla nich.

[Igala]

Robisz może syrop klonowy czy inne nalewki?

[Dolnoslonzok]

Nie, ale żona ajerkoniak tylko ;), a ja mam pierwszą próbę z własnym winem za sobą. Może w tym roku zrobimy nalewkę.

[Dolnoslonzok]

W niedzielę przyciąłem w formę gobelet 18 posiadanych Rieslingów.
Najstarszy Riesling 2010 (kupiony w winnicy "Jaworek" w Miękini koło Środy Śląskiej)

Rocznik 2013

Rocznik 2014 (w tle Pinot Blanc 2014 czekający na cięcie)

[Foxowa]

Czytam Cię już od dłuższego czasu i podziwiam za tę pasję. Nie ukrywam, że też podglądam jak chodzi o pielęgnację winogrona, bo mam takiego starego delikwenta kt?reho nie umiem zaprowadzić na prostą ( i to dosłownie). Ale za sprawą Twojego wątku zaczynam widzieć jeszcze dla niego cień szansy.

[Kanek]

Nie ukrywam, że też podziwiam Dolnoslonzoka na tym i stricte winogrodniczym forum, chodź tam jestem tylko obserwatorem
@Kapitan, od którego kupiłem pierwsze sadzonki, pokazał na swoim blogu jak i o co kaman (od tego roku będę wyprowadzał na 5'ciu trzylatkach ramię w formie Caseneva)
Z kolei WW kolega natchnął mnie na kolejnych, formę gobeleta.

[Dolnoslonzok]

Foxowa i Kanek, dziękuję Wam za miłe słowa i cieszę się, że mam grono czytelników:). Moja sympatia do starych form prowadzenia (głowy frankońskiej, podwójnej głowy wg Julesa Guyot czy gobelet) bierze się nie tylko z tego, że jestem frankofilem, ile również przywraca widok obecny jeszcze na Śląsku w wieku XIX, gdzie - jak w moim Brzeg i jego okolicach - było nieco winnic i ogrodów winoroślowych (oczywiście prym wiedzie tu rejon zielonogórski, czyli płn.zach. rubieże Śląska, gdzie te formy były obecne jeszcze w XX w.).

[piobuk1]

Czy pędy obciążone gronami nie wyłamują się z takich form albo czy nie leżą na ziemi ? Nie widzę tam żadnych rusztowań.

[dziad_Jag]

Czy możesz, jako znawca i hodowca rozmaitych odmian, poradzić coś na północne Mazowsze? Nie musi to być nic nadzwyczajnego. Ot, jakaś odmiana która mi da jadalne owoce o znośnym smaku. Wolałbym ciemną, ale i biała też może być.

[Dolnoslonzok]

Czy pędy obciążone gronami nie wyłamują się z takich form albo czy nie leżą na ziemi ? Nie widzę tam żadnych rusztowań.

Przy każdym krzewie jest palik, co widać na zdjęciach. To jest rusztowanie. Krzewy przywiązuje się do każdego palika. Planuję z czasem zastąpić paliki paliki z tartaku palikami z własnych akacji. W tym celu przesadzam młode robinie rosnące u nas, a traktowane jak chwast. Tworzę mały zagajnik akacjowy z myślą o materiale do uprawy.

Czy możesz, jako znawca i hodowca rozmaitych odmian, poradzić coś na północne Mazowsze? Nie musi to być nic nadzwyczajnego. Ot, jakaś odmiana która mi da jadalne owoce o znośnym smaku. Wolałbym ciemną, ale i biała też może być.

Nie jestem znawcą i hodowcą. Odmiana na północne Mazowsze z vinifer ? Postaram się coś Tobie doradzić. Jest wiele współczesnych odmian szlachetnych, zatem daj mi, proszę, nieco czasu.

[Dolnoslonzok]

Tniemy, tniemy, choć kalendarz księżycowy nie pozwala, jednak czas nagli. Wczoraj ciąłem Chasselas i Pinot Blanc. Winorośle prowadzone są w tradycyjną formę gobelet, część jednak zostanie przeformowana w wyższy, ok. 50-60 cm pień dla tej formy, co widać na trzech ostatnich zdjęciach po pojedynczych ramionach winorośli. Tuż po cięciu krzewy płaczą, a niektóre pąki zaczynają powoli wchodzić w fazę wełnistą. Krzewy Pinot Blanc bardzo dobrze zniosły kolejną zimę (z min.temperaturą -11 st. C), co widać po przekroju uciętych łoz, które są zielone w środku na całej długości oraz po stanie pąków. Z uciętego materiału będą sztobry na własne sadzonki w celu powiększenia uprawy. Szlachetne odmiany winorośli lubią nadodrzański klimat.

[Igala]

A czemu zdecydowałeś się tak sporo je podwyższyć? No... sztobrów to masz też nie mało... masz spory obszar do zagospodarowania?
Jednak pracy jest troche o przy takiej winnicy, ale podejrzewam że to twoja ukochana pasja i sprawia ci dużo radości
Życzę dobrego i udanego sezonu i wielu stągwi wina i nalewek

[Dolnoslonzok]

Igala, dziękuję za życzenia.
Dlaczego podwyższam formy ? Ano dlatego, że niektóre krzewy miaty zdeformowane kształty po ataku saren sprzed dwóch lat, gdy teren był jeszcze nieogrodzony, a ponadto chcę prowadzić formę gobelet w jej różnych wariantach. Metoda ta zakłada prowadzenie krzewów od dwóch do pięciu ramion na różnej wysokości pniach (od 25 cm do 60 cm), stąd też i moje tu próby takiego prowadzenia. Areał mam duży do zagospodarowania (1ha), ale w tym roku obsadzę jedynie 3-4 dodatkowe ary, zakładając oczywiście, że uzyskam z własnych sztobrów odpowiednią ilość sadzonek. Nieco miejsca na madzie rzecznej zajmuje ogródek warzywny, sadek owocowy z krzewami owocowymi, a na piachu uprawa lawendy, którą systematycznie powiększamy. Właśnie na piachu dosadzam wiosną winorośl z myślą o uprawie przerobowej. A swoją pasję ogrodniczą kocham od dziecka. Zawsze oporządzałem ogrody jednej i drugiej babci w Kościerzycach i Brzegu, a jesień była dla mnie smutnym czasem końca prac ogrodowych i oczekiwania na wiosenne przygotowania do sezonu. Teraz w ogrodzie jestem cały rok i cieszę się niezmiernie, choć czas trzeba wygospodarować między domem, pracą w szkole we Wrocławiu i innymi obowiązkami z racji działania w stowarzyszeniach na rzecz zwierząt. Ale daję radę. Oby tylko zdrowie nadal było.