Wchodzę na ?Moje róże!? i co widzę ? no ruch jak w Paryżu w południe ! Bardzo mnie to cieszy ? to może oznaczać jedno ? zaczął się sezon różany
Hej
Dorcia, cieszę się, że będziesz miała Acropolis i Novalis ? to moje dwie ulubienice ? śliczniutkie, zdrowiutkie i długo kwitną

Będziemy podglądać.
No cóż, jest już niedziela; miłego
łikenda Ci już nie pożyczę, ale
wieczora ? i owszem
Gosia, tak bym chciała żebyś miała rację, zwłaszcza jeśli chodzi o Sourire de Mireille; tak mi na niej zależało...
Aniu,
Gosiu moja Agnes Schilliger ostatecznie padła. Wysadziłam ją z gruntu. Wsadziłam co prawda do donicy, ale raczej nie liczę na cud. Widać było, że nie zaczęła się nawet ukorzeniać. Potraktowałam ją jeszcze środkiem przeciwgrzybowym, ale tylko fragment jednego pędu był trochę zielony...
Maju, ja tym razem zdechlaczków nie prezentowałam

. Ale ogólnie rzecz biorąc jest dobrze

Wiesz, ja wolę kupować wiosną właśnie, bo nie muszę się martwić o zimowe przetrwanie różyczek, chociaż w tym roku zaliczyłam powyższy incydent ...
Życie jednak toczy się dalej i miejsce Agnes S., która mnie nie polubiła, zajmie druga w moim ogrodzie Princess Alexandra of Kent. Myślę, że będzie jej do twarzy z Cottage Rose, Mary Rose, Winchester Cathedral i William?em Shakespeare?m 2000

Żeby nie było jej smutno w podróży (Alexandrze), dla towarzystwa
musiałam dobrać: White Meidiland, Lichfield Angel i dwie Aphrodite. O tej ostatniej marzyłam odkąd zobaczyłam ją na fotkach u Ani DS

Tylko dlaczego jej wcześniej nie przygarnęłam ? (Aphrodite oczywiście

)