Ilonko 
Wiosna mam nadzieję już niebawem się objawi i zacznie zielone się pokazywać, ech, jak tęsknię za tymi widokami... A "mniam" jutro wstawię, ciacha jakiegoś na weekend mi się chce

Dzisiaj doczytałam zaległości w części drugiej Twojego wątku, jeszcze 36 stron części trzeciej przede mną

Wieczorkiem z kawusią przysiądę i może dogonię

Zaległości mam u Was straszliwe
Aniu WK 
już dużo lepiej, dzięki
Co do podkiełkowywania, to bardzo dobry sposób jeśli ktoś ma możliwość stałego doglądania - nasionka nie mogą przeschnąć, waciki muszą być cały czas wilgotne, trzeba je albo okryć folią i często wietrzyć by nie spleśniały, albo co kilka godzin uzupełniać szybko parującą wodę. Jak tylko pokażą się kiełki, od razu trzeba nasionka przenieść do paletek z odkwaszonym torfem lub ziemią do siewu i przykryć ok. 0,5 cm piasku, perlitu lub mieszanki torfu z piaskiem lub perlitem. I pilnować wilgotności. Ważne, żeby ziemia, do której wkładamy nasionka była w temperaturze pokojowej, nie zimna np. prosto z piwnicy. Paletki można więc napełnić wcześniej i zrosić, postawić niedaleko kaloryfera.
Ja raczej nie będę podkiełkowywała pomidorków, planuję ok. 250 odmian

i za bardzo boję się pomyłki, poza tym nie mam za bardzo czasu niestety
Próbowałam podkiełkowywać papryki (też przyszalałam z odmianami, będzie coś ok. 90 bo się w ostrych zakochałam

), ale u mnie nie ma szans. Młody wszędzie włazi, wszędzie zagląda, biega, odbija piłkę, gra w ping-ponga i codziennie wymyśla nowy sposób na maltretowanie mojej rozsady

Obawiałam się, że w momencie będę miała mix paprykowy na podłodze, więc szybko zrezygnowałam z podkiełkowywania i włożyłam wszystko do paletek. Rosną sobie póki co, a ja mam nadzieję, że nie dostaną piłką do nogi po łebkach
