Na Polnej... działka pachnąca różami...

[tulipanka]

Gabi widoki masz obłędne. Można zatracić się w patrzeniu. Wyobrażam sobie jak na żywo musi to wyglądać.
Ze zdjęciami mam podobnie. Cyka się szybko. Nie wiadomo kiedy a jest z 300. Jednak ich obróbka i wgrywanie to koszmar. Nie raz godzinami ślęczę.
Artemis faktycznie wygląda jak by mu coś dolegało. Jeżeli to kilkuletnia róża to wątpię żeby to był efekt suszy. Ja chyba szukała bym w korzeniach. A może coś podkopuje - kret, nornica - i wisi w powietrzu i marnieje

[JAKUCH]

Biedny Artemis ciekawe co mu dolega, a wiesz ,ze u mnie na Gartentraume też calutka kiść kwiatów była omdlała lecz widziałam ,ze to działanie Bruzdownicy i zaraz ścięłam ten pęd.Nie może być za dobrze , bo zawsze sie coś przypląta

[Gabriela]

Dorotko, już od dawna... gdyby to tylko ode mnie zależało, byłyby same róże... niestety.. eM mnie powstrzymuje...
Ale żeby nie było, mam też trochę innego kwiecia...

Aniu, ja mam dwa krzaczki i nie żałuję... to dość mała róża, ale ładna jest...
Ja też mam trzy róże w donicach i nie iem czy nie są za małe... na razie kwitną, choć słabo rosną...

Ewelinko, najwyżej mi przypomnisz...
dzisiaj przycięłam go nisko i oskubałam wszystkie liście z rdzą... grzebałam nawet pod korzeniami, ale nic złego nie zobaczyłam... teraz jeszcze jakiś oprysk i zobaczę co to da.. pewnie będzie bardzo osłabiona, ale innego wyjścia nie widzę... dobrze że mam ukorzeniony patyczek...

Basiu, trudno... jak odżyje to dobrze, a jak nie.. to mam patyczek kwitnący...

Wiolu, na żywo to czegoś mi tam brakuje...
sama obróbka mi nie przeszkadza, bo za wiele nie mam do zrobienia, ale wstawianie na hosting no to już nie lada wyzwanie... nie zmniejszam zdjęć na kompie, bo chcę mieć oryginały, a dopiero na hostingu to robię i to trwa długo... ale przynajmniej nie tracą na jakości...
Z Artemis'em muszę się oswoić i zaczekać co będzie dalej... wyżej opisałam co zrobiłam, więc teraz tylko trzeba czekać...

Jadziu, już się nie przejmuję... co ma być to będzie...
Ale Genevieve Orsi dalej taka omdlała a też znalazłam bruzdnicę... też czekam czy się jej poprawi...
Moja Gartentraume ... kurcze.. szkoda słów... już nigdy nie będę żałować i będę ciąć nisko.. dzisiaj też jej wycięłam kilka pędów, bo marniała... mam nadzieję że odżyje...

[JAKUCH]

Sporo pędów z bruzdownicami ścięłam na Etude a były takie fajne grubiutkie i juz sie cieszyłam ,ze stare wytnę, a zostawię tylko nowe .Jednak nici z tego na Doktorku też dwa grubaśne pędy wycięłam .Jedne róże nic sobie nie robią z bruzdownic, inne mdleją na ich widok Będe musiała po cięciu opryskać Parnika, bo dał się do niego przędziorek .Dobrze ,ze ścinam już przekwitnięte kwiaty to i bzyczki przestana tam latać.Ach te nasze królowe wiecznie z nimi jakieś problemy

[korzo_m]

Mąż ma rację, widać lubi kwiaty.

[Elwi]

Gabrysiu, bardzo współczuję choroby Artemis To taka fajna róża, prawie nie do zdarcia Nie wygląda to ani na bruzdownicę ani na inne szkodniki Przy bruzdownicy same wierzchołki pędów by padły, pewnie wcale kwiatów byś nie miała. Przychylam się do teorii Grażynki - Kogry, że musi coś być w korzeniach... Ciekawa jestem czy znajdziesz przyczynę? Relacjonuj na bieżąco, bo taka wiedza każdej z nas może się przydać.
Poza biedną Artemis, cudne widoki Kolorowo, pachnąco, bajecznie
Żółte róże Cię kuszą? Hm... Jak dotąd nie skusiłam się na żadną typowo żółtą, mam albo kremowe albo morelowe, ale nigdy nic nie wiadomo

[Gabriela]

Jadziu, a czemu bzyczki Ci przeszkadzają... czegoś nie wiem ?...
Ja też niektóre róże już będę ścinać, np RU... już praktycznie po kwiatach...


Dorotko, lubi jak kwitną, ale jak np. ścinam róże i musi to wywieźć na śmietnik, to już nie jest taki zadowolony...


Elwi, dałam mu ultimatum... albo wyzdrowieje, albo won... tak w sumie to w tym miejscu pasowałaby mi róża jakaś ciemniejsza, bo trochę mdło tam jest...
nie wiem czy jest coś w korzeniach, bo aż tak głęboko nie dotarłam.. korci mnie żeby ją wykopać, ale jak to zrobię to odchoruje to...
Żółte mnie kuszą... racja, ale nie jaskrawe, cytrynowe, ale takie ciepłe... przekonałam się że dodają energii w ogrodzie...
Kremowych też mam kilka... sama się zdziwiłam że aż tyle ich mam.... i nie wiem kto mi je posadził...

[ewelkacha88]

Witaj . Zawsze zastanawiałam się kiedy ukorzeniać róże z patyczków i czy one są tak samo zdrowe jak mateczne . Szkoda Twojego Artemisa ale mam nadzieję, że da radę . Przypomnę, przypomnę bo jestem bardzo ciekawa afektu. U mnie powoli zacznie się robić zbyt cukierkowo-różowo i też myślę na dodaniu jeszcze innego koloru. W zasadzie to u mnie róże są młodziutkie i jeszcze małe co je widać na ogólnych fotkach ale już wiem, że za dużo tego różu . Przycinanie róż po kwitnieniu nadal jest dla mnie trudną sprawą . Niektóre róże przycina się przecież mocniej a ja nie wiem jakie . Czy ja dobrze widzę, że masz brzozę płaczącą ?? Malowniczo wygląda, piękna jest . Pozdrawiam i spokojnego popołudnia życzę .

[JAKUCH]

Gabi no bzyczków szkoda by było, gdybym w trakcie kwitnienia go popryskała .Wiesz ,ze wczoraj zauważyłam 3 liście na Doktorku z rdzą zaraz je zerwałam .Oby więcej sie takich nie pokazało .Może codzienny oprysk wodą uwolni Parnika od przędziorka już w drugim ogródku podziwiam Baronową Stefcię i cosik mi serce mocniej tyka na jej widok

[Gabriela]

Ewelinko, możesz próbować ukorzeniać po pierwszym cięciu, albo jesienią... najlepiej jak jest więcej wilgoci w ziemi...
Ja przestanę się bawić w ukorzenianie, bo nie mam miejsca na podwójne róże, kiedy w sklepach jest tyle piękności...
Mówisz że u Ciebie jest zbyt cukierkowo ?.. mnie też się wydaje że jest za dużo kremowych i różowych róż.. mało mam takich mocniejszych kolorów, takich jak np. Baronesse, albo Laguna... a na dodatek mam od rana słonecznie, istna patelnia, więc kolory są jeszcze bardziej wyblakłe.... muszę coś pokombinować... tylko co ?...
Przycinanie i dla nie jest męczarnią.. ale daję radę... teraz przycięłam bardzo nisko tego chorowitka Artemis'a i doktorka, którego na dodatek wsadziłam do donicy...
a co.. oblazł rdzą to nie ma nic... ani pędów, ani liści...

Jadziu, mój doktorek goły jak święty turecki... i przesadzony do donicy... jakoś mi szkoda go wyrzucić...
Baronowa jest fajna.. to niski krzew, a kwiaty duże i często pędy uginają się pod ich ciężarem...

[dorotka350]

Gabi, a ja nie widzę Twoich zdjęć
Czyżby hosting szwankował? A tak się nastawiłam na oglądanie różanych widoczków...No nic wpadnę później, może już się naprawi

[ewka36jj]

Myślałam, że tylko ja nie widzę zdjęć Gabi, ale czytam, że Dorotka też ma problem. Czy już wiesz, co z różami, które ni to zasychają ni nie wiadomo co?

[Gabriela]

Matko i córko... masakra... gdzie moje zdjęcia ???

Kurcze, nie wiem co jest grane, ale jak się nie pojawią, to zamknę wątek i otworzę nowy, bo nie będę zamieniać zdjęć... zresztą nie wiem jakie i gdzie były...
Szukam innego hostingu...

[ewelkacha88]

Witaj . Fakt, zdjęć nie ma . Szkoda. Dzięki za wskazówki odnośnie ukorzeniania . Kiedyś na pewno spróbuję . Hmm cukierkowo- różowo jeszcze nie jest bo moje róże malusie ale widzę tendencję do zakupu wielu roślin w tym kolorze . Baronesse jest cudna, ja muszę dokupić jeszcze ze dwie . Laguny nie mam ale Aneczka ostatnio narzekała, że choruje. Dziwne bo przecież ma ADR. Jak widać ze zdrowiem to nigdy nie wiadomo i nawet najzdrowsze rośliny mogą chorować , tak jak i ludzie . Pozdrawiam .

[Gabriela]

Witajcie...
Wkurzyłam się i wyczyściłam posty.. a co.. nie będę robić im reklamy...
A wiecie czego się dowiedziałam ?... chcą ode mnie kasy, za udostępnienie zdjęć "osobom trzecim"... tak mi napisali... a niech się w du... ugryzą...
Trochę mi szkoda, bo tam mogłam zmienić rozmiar zdjęć nie tracąc na ich jakości... ale trudno... pozostaje Fotosik...
Zacznę więc od początku... tylko nie wiem czy pokazywać teraźniejsze, czy wszystko od początku... .... jak myślicie ?

Ewelinko, spróbuj... to nic nie kosztuje...
Baronesse jest rzeczywiście cudna... ja mam dwie... jedną jaśniejszą, a drugą ciemniejszą... i obie są cudne... ale chyba już to pisałam...

Czytałam u Aneczki o lagunie... ja też nie do końca jestem z niej zadowolona.. chyba oblazły ją jakieś przędziory czy coś, bo wygląda nieciekawie...
Odkąd ją mam, nie wypuściła żadnego nowego pędu, a tylko ten jeden który ma się rozrasta... chyba ją mocno ciachnę, by ją pobudzić...
Chorować aż tak nie choruje, ale zdarzają się pojedyncze liście z plamkami.. . moja ma chyba złą miejscówkę, ale już jej nie przesadzę, bo jest za stara...
No to teraz idę zmniejszać zdjęcia i może coś wstawię...