Kota daj na chwilę
Kasiu i na niższą temperaturę zapodaj,niech się trochę zagrzeje po tak mroźnej nocy,

nie za długo bo szkoda by go było.

Wygląda na wesołe stworzenie jak właścicielka.

A gdzie Cię niesie aż na dwa tygodnie? Niby kto rozsad będzie pilnował-mżonek?Ja tam chłopom nie bardzo wierzę.

Sąsiadka da radę?Ja bym zrezygnował z tego wyjazdu.
Ciekawe jak tam moje dwie zapąkowane brzoskwinie przeżyły-idę to stwierdzę.
Irenko coś felerne chyba te nasiona,po czterech dniach powinny być na powierzchni.Nie dobrze że taki niewypał.

Gdzie je trzymasz?W cieple?Dosiej tą resztę a jak te tygodniowe Ci nie zajmują miejsca poczekaj,nie wywalaj.Przykryj wszystkie np. folią do pierwszych wschodów(oby były)

Szkoda by było żebyś bez astrów została i daj znać co i jak dalej.

Moczenie jeśli są faktycznie takie nieudane niewiele pomoże.Zrób jak mówię i zobaczymy.
Wróciłem niedawno z dwoma workami ziemi i wezmę się za pikowanie papryki.Tymczasem.

Serdecznie pozdrawiam.
MK
Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę. Bruno/ Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).