Witam
Dzisiejszy dzień przywitał nas deszczem i chłodem.. a przecież miało być ciepło

nadal czekam.. Byle do jutra
Wczoraj siedziałam do 2 w nocy nad figurką Nazgula.. na koniu. O tak, opłacało się. Mina męża kiedy zobaczył moje dzieło bezcenna i hasło gdzie kupiłam. Był pewien, że postać jest plastikowa. To chyba mówi samo za siebie

Wczoraj wykorzystałam kilka chwil słoneczka i powycinałam z rabat wszystkie mlecze, które jako jedyne nic sobie nie robią z chłodu i dzielnie przygotowywały się do kwitnienia. Pozbawiłam ich złudzeń

Przesadziłam też powojnika Matka Siedliska, a właściwie posadziłam w tym samym miejscu, ale najpierw zadbałam o podłoże. Wstyd się przyznać, ale w ubiegłym roku wsadziłam go w taką gliniastą glinę, że to prawdziwy cud, że w ogóle przeżył

od korzenia wypuszcza 3 piękne pędy

Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o zimującym w donicy Sieboldi. Padł. Przeniosłam go do bardziej oświetlonego pomieszczenia i czekam czy da jakieś oznaki życia..
Nena, ja też przycięłam róże, jeszcze przed Świętami. Została lawenda, ale jakoś nie mogę się zebrać w taką pogodę. Poczekam do ocieplenia

Czy ja dobrze zrozumiałam? Wyciągałaś róże z kompostowiska? Czy to jakaś nowa metoda przechowywania krzewów??
Elwi, moje pierwsze żonkile zakwitły około tygodnia prze Świętami. Pospieszyły się, bo wiedziały, że potrzebuję dekoracji do koszyka

Jutro już ma być słonecznie..Czekam
Aneczka, oj odrobina słońca przyda się mojej karnacji a'la mąka 500

Mówiłam ci, że bodziszki to niezniszczalna bylina, możesz podeptać, połamać, a one i tak odbiją i zadowolone z siebie zakwitną
Zuza, artystka artystką, ale nie chciałabyś widzieć moich paznokci po tych artystycznych wyczynach.. Po pracy w ogrodzie czarne, po pracy przy lukrze pomarańczowo zielone

tyle, że błotko łatwo wymyć.. niestety z barwnikami spożywczymi nie jest tak łatwo...
Filip, witam nowego gościa

Napisz coś więcej o sobie i tworzonym ogrodzie. Czy dopiero zaczynasz, czy może czekasz na pierwsze efekty jesiennych nasadzeń?
Eliza, wczoraj rozpoczęłam akcję "spalanie wielkanocnej baby"

Etap pierwszy skłony w celu wycięcia mleczy, etap drugi
łopatowanie mające na celu przesadzenia powojnika, etap trzeci zastąpienie kalorii z babek kaloriami z mazurków, które jeszcze zostały do kawusi
Aness, dziękuję

Wczoraj robiłam gruntowny obchód, pierwszy po tych kilku śniegowych dniach i ku mojemu zdziwieniu niektóre rośliny wcale nie odczuły przymrozków. Żagwin ma już kolorek, wypatrzyłam też pierwsze pączki na bzach i czeremsze, która rośnie za murem. Jeśli faktycznie prognozy się sprawdzą to czeka nas wiosenna eksplozja w przyszłym tygodniu. Oby.
Jeszcze mało słoneczne, ale nie można mieć wszystkiego. Cieszmy się, że śnieg zniknął
zaczynają krokusy z lily..
jedne hiacynty się śpieszą..
inne czekają na słońce
ja natomiast czekam na koronę.. z jednej łodygi wyrastają takie cuda. Żółte korony zostały doszczętnie wydziobane przez sroki..
powychodziły piwonie.. robi się ciekawie..
Jackmani terminator. Przymrozki i śnieg mu nie straszne
podobnie jak Alexander McKenzie
