Magdo a ja mogę dziś się pochwalić nareszcie mam mokro, rankiem chwilkę stały kałuże to znak, że piaski już wchłonęły odpowiednią ilość wody. Pojemniki, wiadra napełnione deszczówką, na razie odpadnie mi dźwiganie konewek i pompowanie wody ze studni.
Podglądaj do woli, miło mi że się podoba.
Iwonko widzisz jak to dobrze, że znamy się osobiście, teraz wiesz że nic nie ściemniam

A co do tulipanów te różowe są na moich rabatkach tego roku najpiękniejsze. Innym też nic nie brakuje są ładne, ale nie mają w sobie tego "cóś przyciągającego wzrok"
Małgosiu u mnie pada już od środy w nocy przeszła ulewa, wczoraj deszcz z przerwami i nocnymi burzami, dziś też co pewien czas pada z mniejszym i większym natężeniem. Jutro deszczykowi mówię stop- bo duża praca zaplanowana na świeżym powietrzu.
Grażynko zapewne tulipany mamy je z tego samego źródła

Wczoraj udało mi się pogrzebać w ziemi, rano w deszczu sadziłam pory i selery, a po południu posadziłam fasolki Jaśka, szparagową i drobną żółtą super na zupy. Na wczoraj zaplanowałam obiad z kociołka, więc w przerwie miedzy deszczykami rozpaliłam ognisko i gotowałam, jednak deszcz mi przeszkodził, więc syn założył nad kociołkiem parasol, a ja stałam z małą parasolką nad głową i mieszałam w kotle, jedzenie wyszło smaczne

ale ja wróciłam cała przemoczona. Ta moja przewrotność powoli wykańcza moich domowników
Ewo pokażę następne tulipany, rozkwitają pięknie, chociaż dziś zauważyłam, że ulewa mi niektóre złamała.
Marto dziękuję

nawet nie wiedziałam, że mam tak dużo tulipanów, jesienią jeszcze dosadzałam cebule.