O widzę, że dziewczynkom było wczoraj wesoło, gimnastyke uprawiały
Mnie pochłonęły wczoraj mroczne krainy Mordoru
Iza, no niestety tymi ręcami, no mogą być w rękawicach. Spuszczam część wody, włażę i cierpliwie łowie te liście. Dno czyszczę co trzy-cztery lata, wtedy też usuwam ten muł.Praca nie anlezy do najprzyjemniejszych, ale trzeba. W przyszlym roku koniecznie muszę rozłozyć jesienia siatkę nad wodą.
Marta, ja takich obaw co prawda nie mam, ale i tak do solarium sie nie wybieram. Taka blada cera jakoś bardziej mi sie podoba. Tajemniczość pewna.... Ostra dla roślin? .... nie ..... chyba...

Róże u mnie maja duże względy, nawet te chorujące (jak dotychczas tylko jedna zmieniła ogród i to dlatego, że trafiła sie forumka ktora ja bardzo chciała) Ale ta hortensja nie jest aż tak wspaniała żeby jej dawać 10 lat na kwitnienie. Trzy to góra
Jola, z tym leczeniem depresji solarką to nie jest tak do końca prawda. Solarium emituje tylko promieniu ultrafioletowe a to nie one powoduja produkcje serotoniny. Mam nadzieje, ze nie wycięłaś orła na tym krześle

Powtarzam moim dzieciom, ze nie wilno sie huśtać na krzesłach. Aaaa doczytałam, ty sie kwiałaś, a to zmienia postać rzeczy. To z pewnością jest ruch
Gosia, o tak. Stanowczo wole naturalne sposoby uzykiwania złotej skóry. Zresztą za samym opalaniem nie przepadam i raczej szukam cienistych miejsc.
Owszem zasmakuję wiekszej ilości promieni slonecznych w ogrodzie. Moje różaneczniki niestety też

Zastanawiam sie teraz co tu teraz zrobić żeby je troche zacienić.
Elu, nożyce pod stołem to też jakas forma ruchu, ale ty chyba masz go wystarczajaco. Wędrówki z kijami nadal uskuteczniasz?
Niedobory w powojnikach u ciebie? nie zauważyłam. Za to bardzo podoba mi sie pomysł łąki z irysów syberyjskich. Och te widoki z Bolestraszyc, niezapomniane

Nie mogłam sie oderwać od tej irysowej łąki.