Mirku,nie bądź złośliwy,nie promuje,bo po co?
Udało mi się ułożyć w życiu kilka jakiś tam wierszyków,ot i tyle. A o
Marylkę naprawdę się martwię!!! Gdybyś i ty był chory,to też i o Ciebie bym się martwiła. Już taka jestem. Dziwadło ze mnie,co? A wiersz można usunąć,to nie problem. Nie zależy mi na jakimś tam szczególnym uznaniu innych.
Anetko,ten wierszyk był pisany (układany) gdy miałam 10 lat,zaraz po śmierci taty. To już przeszłość,choć mi go nadal bardzo brakuje. Ale teraz (tak jak napisałaś) mam Was. I to mnie cieszy.
