Bogusiu, pewnie tak. Ponoć taka zasada, ze to co kwitnie jesienią sadzimy wiosną, a to co kwitnie wiosną sadzimy jesienią. Tyle, ze ja też "wpadłam po uszy" z chryzantemkami... a jak się człowiek zakocha to popełnia wiele błędów w imię miłości i jednym z nich było chyba sadzenie chryzantemek z gołym korzeniem późną jesienią. No ale pożyjemy zobaczymy...
Zosiu-tą chryzantemkę kupiłam teraz w Biedronce. Jest w doniczce, aktualnie stoi w pokoju

Zimować będzie w piwnicy, wiosną trafi do ogrodu. Nie umiem powiedzieć jak sie spisze i czy da radę w gruncie. Kiedyś miałam podobną, tylko bardziej rudą. Dwie zimy przetrwała bez szwanku, trzeciej przemarzła

Te maleńkie chryzantemki od Jatry chyba zakopczykuje choćby sterta lisci (nie wiem czy to dobry pomysł?), ale pozostawienie ich samych sobie chyba nie bedzie dobrym rozwiązaniem.
I choć raz dodam aktualne (dzisiejsze) zdjęcia z ogrodu... Łapka mi zmarzła jak je robiłam
Ta chryzantemka wydaje się być mocno odporna na przymrozki. Dziś od rana było -5, później -2, kwiaty oszronione, ale nie zbrązowiały jak u innych odmian
Oszroniona kapustka- cudo!
żurawka
