Wiolu, miło mi Cię gościć.
Ja też bardzo lubię angielki, ładnie u mnie zimują, tylko dość długo się adoptują zanim utworzy się z nich ładny, rozwinięty krzaczek.
Co do Astrid to są tam dwa krzaczki, może dlatego taki efekt. Nie wiem jak będzie w tym roku, bo ma sporo pędów czarnych.
Zrobiłam już obchód i widzę, że więcej róż czeka niestety bardzo krótkie cięcie.
U mnie jeszcze zima na całego, biało, smętnie i ponuro, od dawna nie widziałam słońca, jednak wczesnym rankiem słychać już głośny śpiew ptaków, jest nadzieja na wiosnę.
Skoro podobała Ci się Astrid to jeszcze raz dla Ciebie
