
Przynajmniej u mnie.
Stoi w pierwszym szeregu (właściwie stoją, jest ich kilka form stanowiskowych oraz varieta) i nigdy nic złego się nie stało. Kwitną wciąż, nawet obecnie - tyle, że sfotografować je trudno bo puszczają pąki z boku korpusu i nie potrafię się z tym uporać na tyle aby zdjęcie było choć troszkę czytelne. Dlatego zrezygnowałem z tego już dawno.
Ale samo G. schickendantzii piękne, wyróżnia się w każdej kolekcji bo jest "inne" niż pozostałe.