Madziu, rzodkiewka z tunelu, już od dwóch tygodni jem swoją.
Skorzonery,wstyd się przyznać, jeszcze nie wysiewałam, ale jutro - przy święcie pracy - zamierzam z pomocą ostro wziąć się do roboty, bo zaległości mam wielkie na działce. A jak skorzonerę siałaś? Mnie w tamtym roku wschodziła dość długo, ale wzeszła, a siałam punktowo na redlince. Mnie za to nie wzeszła w tym roku marchewka i pietruszka, już dwa tygodnie od siewu minęło. Chyba będę musiała siać jeszcze raz
Aga, mnie nie wykiełkowała marchewka, rzodkiewka i cebula , a siałam ponad trzy tygodnie temu, trudno będę miała więcej miejsca na pomidorki.
Skorzynere (jak to się odmienia ) siałam punktowo do gruntu na początku kwietnia. Siać jeszcze raz? Co to znaczy na redlince?
Judyta, pomidorów trochę ocalało, część wysadzona, część jeszcze czeka w domu i jutro pójdzie do folii. Te od Ciebie w domu zawiązały już owoce Magda redlina to taki usypany wał ziemny, na którym się sieje między innymi skorzonerę, można i inne korzeniowe. Nie wiem, co Ci poradzić, po czterech tygodniach powinna już wzejść.
Ja na razie z marchewką i pietruchą poczekam, za radą Judyty, chociaż moje wysiewy były przykryte włókniną, a to powinna przyspieszyć wschody.
Czyli usypać taki kopczyk i do niego siać? Czy to jest konieczne? Chyba powtórzę wysiew. A w razie czego jak wyglądają siewki, może ich nie rozpoznaję?
Magda, skorzonera znacznie lepiej rośnie na redlinie, a że ma bardzo długie korzenie to i potem łatwiej jest ją wykopywać. A siewki, nie wiem, za bardzo jak je nazwać, takie podobne nieco do pora, pojedyncze. Ja siałam w ten sposób, że w jeden punkt sypałam kilka nasion, zawsze któreś wzeszło.
Ho, Ho Dziewczyno miła, jakie u Ciebie smakowite tematy! Śliwki, jabłuszka, brzoskwinki, jeżynki, warzywka, jakie kwiaty!
I to wszystko na 350m??? Nie wierzę. Niezła z Was lubartowska ekipa! Poczynacie sobie!!!Dzięki za zaproszenie
Ale, czytałam coś o wpisowym dla "pozamiastowych"... I czy dobrze zrozumiałam- chodzicie jeszcze z Przemkiem do szkoły?
Widzę, że Judyta już wyjaśniła nasze chodzenie do szkoły. Oj, chodzimy, chodzimy, nie wagarując, niestety - uczniowie mają jednak większe prawa Nigello, no pewnie, że wpisowe być musi - jakaś bylinka na przykład albo cebulka
A tak bez żartów, dziewczyny - Judyto i Nigello - to może zaplanujemy jakiś skok na lubartowsie ROD-y Przemek też na pewno ochoczo dołączy
No termin to dostosowany do gości - ale dla mnie wykluczone 2 weekendy 16-17 oraz 24-24 maja, wtedy sprawdzam matury. Może być najbliższa niedziela albo jakiś inny dzień, decydujcie Wy.
Widzę,ze coś ciekawego zaczyna się dziac w temacie"lustracji" ogrodów?Piękne masz żonkile,a jako speca od skorzonery zapytam,czy można ją pikowac ?gdyż wysiałam w inspekcie ,ładnie wzeszła/chyba ona,nie badyle/,bo jak nie lubi tego ,to ja tam zostawię.
No, popatrz Ago, jak to swój do swego ciągnie! Nawet intuicyjnie!
Wzruszyłyście mnie swoją gościnnością Dziękuję, baaaaaardzo chętnie!!! Jedyny problem, to, podobnie jak u Ciebie
brak czasu. Ale nie szkodzi- mieszkamy tak blisko, że właściwie możemy spotkać się w każdej chwili- na np. zieloną herbatę czy floksa... Zgadamy się. Pięknie pada!