Te wszystkie rozważania o powierzchni "na głowę", moim zdaniem, mają średni sens.
Dam przykład mojej uprawy. Mam prostokąt 10x2 m, czyli 20m2. W zeszłym roku miałem posadzonych tam 80 krzaków, co daje 0,25 m2 na roślinę. Było to sadzone wg. schematu: dwie piątki, przejcie, dwie piątki, przejście itd...
Było to zbyt ciasno.
W tym roku na tym kawałku posadzę 64 krzaki: dwie czwórki, przejście, dwie czwórki, itd...
Daje to 0,31 m2 na roślinę. W porównaniu z zeszłorocznym 0,25 m2 wydaje się, że jest to różnica żadna, a jednak rośliny będą miały znacznie luźniej.
Może to jeszcze trochę rozsunę i zamiast 16-tu czwórek zrobię 14 czy 12. Zależy jak rozliczę drugi kawałek.
Znowu jest tu mowa o jakiejś "metodzie 2/1". Według mnie, taka metoda nie istnieje. Jeśli ktoś jest innego zdania, proszę o tytuł podręcznika uprawy, w którym taka metoda figuruje.
W każdym razie, ziemi od tego nie przybywa.
