
Już mamy luty.............zero śniegu i temperatury dodatnie.
Niby można by się było cieszyć, bo wiosenne cebulki zaczynają wychylać noski, ale coś mi mówi że zima jeszcze wróci.
Dorotko ja nawet nie wiem dlaczego mi się podobają.

Dla mnie każdy kwiat ma swój urok i choć lubię spore rośliny, to właśnie te najmniejsze chwytają za serducho.

Marysiu cieszę się że do mnie zaglądasz.

Krzyśkowi nie przeszkadzają flakoniki w domu, tylko kwiaty do nich najlepiej by było gdyby były z innego ogrodu.

Teściowa kiedyś chciała do wazonu kłosów rozplenicy, więc kazałam jej sobie uciąć. K... mało zawału nie dostał jak zobaczył co ona robi.

Na szczęście zjawiłam się w porę.
Wiolu ten pustaczek to okrywówka Sweet Haze. w realu wygląda jeszcze ładniej.

Karolino to niewielkie okrywówki, ale cieszą mnie bardziej niż niejedna wielka różyca. Są dość odporne i kwitną do mrozów, a jedyny minus to taki, że z daleka ich nie widać.

Ewelino cieszę się, że podoba Ci się w moim kepiszu. Ja na prawdę sadzę na łapu capu, a potem zastanawiam się jak to połączyć z resztą. Mimo sporego ogrodu cenię sobie przestrzeń wolną od nasadzeń. To ogród przydomowy, gdzie powinno być miejsce na poganianie z piłką, czy też rozłożenie koca. Co prawda mam w planach zagęścić nieco drzewostan, ale puste place na pewno zostaną.

Kasiulko dla wiosennych cebulowych zagrożeniem jest tylko plaga nornic, natomiast bardziej obawiam się o lilie, bo niektóre w lipcu nawet nie zdążyły zakwitnąć. Grad je poobcinał przy samej ziemi i chyba nic z nich nie będzie.Pożyjemy.....zobaczymy.

Betinko przesłałam i chyba dotarła, tylko czy aby nie za wcześnie?
Niech sobie jeszcze poczeka i nadejdzie w dobrym czasie dla nas wszystkich.

Tereniu to takie moje maluszki. Bardzo je lubię i mam wielką ochotę na większą ich ilość. Cały czas biję się z myślami o dodatkowej różanej rabacie z takimi właśnie maluchami i wciąż obawiam się dokładania sobie dodatkowej pracy. Zobaczymy co wygra....rozum, czy serce. Tobie również dużo zdrówka.

Lodziu u mnie wiosenne cebulowe już wystawiają noski, ale wcale mnie to nie cieszy. Zimą 2012 roku straciłam bardzo dużo roślin, które zbyt wcześnie się obudziły, a potem przyszła bezśnieżna mroźna zima i było po pąkach. Mam nadzieję, że w tym roku się to nie powtórzy.

Jadziu a tak sobie bajdurzę i trzeba by bajkę dokończyć, ale muszę poszukać do niej ilustracji.

Mali rozbójnicy już od dawna mają nowe domki, a w ogrodzie buszują tylko dwa psy i dwa koty. A.... i jeszcze stado nornic i kretów, a niedługo pewnie i ślimaki, więc na brak psotników nie mogę narzekać.

Złotolistna krzewuszka podczas kwitnienia wygląda bajecznie, a przez cały sezon rozjaśnia swą barwą całą rabatę. Chcesz patyczków?

Aneczko niektóre są spore, ale większość to maluchy i większe już za wiele nie będą.
Czekam na pogaduchy.

Aniu- kuleczko ja zdecydowanie wolę sama w szkółce, czy sklepie wybrać sobie roślinkę. Bardzo rzadko decyduję się na zakupy przez internet i pewnie dlatego u mnie nie ma takich roślin z wyższej pólki. Po prostu nie lubię kupować kota w worku i nic na to nie poradzę.


Dobranoc wszystkim.

