A tymczasem u mnie na działce szalał kret. Jedno szczęście że w "lesie" a nie na rabatkach
Ja tym razem cały weekend pastwiłam się nad trawnikiem. Najpierw za pomocą aeratora, potem grabi, a na koniec za pomocą chemii. Ale nie mogłam już patrzeć na koniczynę i mlecze w trawniku, o mchu nawet nie wspominając. Jestem przeciwnikiem chemii na działce ale zupełnie się załamałam zwłaszcza tą koniczyną, nie wyobrażam sobie jak można ją inaczej usunąć.


No i jeszcze przystrzygłam żywopłoty. Mam bąble na rękach i wszystko mnie boli. Jak ja jutro wstanę do pracy
