Loki, chyba się nakręciłeś. Odpuść, bo nie warto. Za to warto pokazać kolejne rośliny. Podobnie jak szczeć ulubioną stołówką dla motyli i pszczół jest liatra kłosowa:
Pycnanthemum czyli po polsku tulia pięknie pachnąca miętą:
Agnieszko, burza czy ulewa jest u nas mniej więcej co 3 dni więc zdążyłem się przyzwyczaić. Na szczęście u mnie większych strat nie zrobiła (ta ostatnia). Wszystko pięknie podlane, soczyste, rozrośnięte. Nic tylko się cieszyć z takiego lata.
Liliowcom też nie spieszno zakończyć kwitnienie więc jeszcze co nieco:
to historyczny polski 'Słowik' o. Franczaka:
Jeszcze jedna miniaturka 'Siloam Merle Kent'
Olu dziękuję. Zaskakujące porównanie rożnika z palemką

U mnie szybko w tym roku zakwitł. Ma inną niespotykaną w przyrodzie cechę - łodyga jest w przekroju kwadratowa. Łatwo rośnie i posadzony w miejscu, gdzie mam plagę ślimaków, poradził sobie najlepiej.
To co zrobiłem, to nie bukiet tylko kompozycja w naczyniu i nie tyle ciężka co duża, bo robiona do dużej powierzchni kościelnej więc musi być widoczna. Ale same rudbekie czy szarłaty nie sprawiają wrażenia ciężkości, bo są mocno powcinane, na cienkich łodygach, niezbyt zbite w kompozycji. A proso ładnie uzupełnia przestrzeń między kwiatami. Dziś ciąłem pierwszy raz rozplenicę, która jest też fantastyczną trawą.
Podobną strukturę wypełniającą, "mgiełkową" mają kwiaty bokonii. Zresztą jej liście jeszcze piękniejsze:
'Milena Fleur' (może Miłka się tu pojawi i zweryfikuje, czy to rzeczywiście ta odmiana?)
