Mięsa się pieką, więc zrobiłam sobie przerwę od kuchni, bo mam jej dość.
Gosiu Margo2 już się szykuję na wtorek do ogrodu. Święta są tylko raz, więc nie ma wyjścia, trzeba przygotować żarełko dla większej liczby osób. Ja chyba wolałabym posiedzieć na rabatkach, nie przepadam za kucharzeniem. Co roku sobie obiecuję, że wszystko kupię, a potem wszystko po staremu, piekę i gotuję.
Małgosiu clem3 może zrób irysom żyłkowanym dobry drenaż, u mnie najlepiej rosną i kwitną te w piaskowej glebie. Twoje krokusy nadrabiają kolorem za irysy.

Karolek będzie nas cieszył dwa dni, bo synowa tuż przed porodem, więc spędzą święta u nas.

M już wyczytał, że chyba programator padł, na środę umówiony fachowiec do zmywarki. Dowiemy się naprawa, czy nowa.
Dominiko irysy i krokusy to straszne maluchy, ale właśnie dlatego, że pierwsze po zimie, to tak cieszą.

Sporo irysów i krokusów kupuję na wyprzedażach internetowych w grudniu, albo w B. Ceny wyjątkowo niskie, niektóre po 9-10 gr za sztukę. Sałaty od Ciebie już gotowe do pikowania, a większość nasion dopiero wysiałam.
Pozaglądałam do wysiewów, nawet pomidory koktajlowe z 1999 roku wzeszły.

Nasiona mam od
Eli ela151, chyba się pomyliła w dacie.
Petunie i lwie paszcze trochę powyciągane, ale już po świętach zagoszczą w chłodnym garażu. Dziś wyniosłam szałwię i Bronzitę, mam nadzieję, że tylko zahamują wzrost, a nie zmarzną.
Ukorzenione we wrześniu pelargonie pięknie zapączkowane, może wreszcie będę zadowolona z kwitnienia.
Oczywiście patyki hortensji ze stycznia musiały sie ukorzenić.

Myślę, że tak dorodne liście nie rosłyby tylko z patyków.
