
Małgosiu ,Dario gałęziówka to nic innego jak drobne drewno odpadowe pozyskiwane podczas ścinki drzew,czyli wszelkie gałęzie najczęściej o grubości do 7 cm.ale zdarzają się i grubsze.Gałęziówka jest też pozyskiwana z miejsc określonych przez leśniczego w celu tzw. czyszczenia z wszelkiego rodzaju drobnych drzew (krzywych,wykrotów,zbyt gęsto rosnących).Metrówka zaś jak się potocznie mówi to samo drzewo pocięte już na określoną długość i złożone jedna na drugiej,ściśle obok siebie wielkości metra sześciennego.W zależności od gatunku i jakości przeznacza się je na materiał budowlany lub opałowy(piece,kominki).Czasami leśnictwo przeprowadza gruntowną wycinkę w miejscach gdzie drzewostan jet kiepskiej jakości,bądź zaatakowany jest przez choroby lub szkodniki.W tych miejscach powstaje tzw.zrąb i następnie są tam prowadzone nowe nasadzenia.
Rozpisałem się jakbym leśnikiem był


Dziewczyny to dlaczego nie podobała się ludziskom kocanka dowiedziałem się przez całkowity przypadek,ale być może taka opinia nie była odosobniona.Potoczna nazwa to nieśmiertelnik i tej osobie źle się kojarzyło i w domu czegoś takiego mieć nie chciała.Nie bardzo dla mnie do pojęcia takie rozumowanie ale...

Dario musiałabyś i to bardzo rozluźnić tą Twoją glinę żeby uprawiać takie rośliny,to ogrom pracy trzeba by włożyć a większość z nich lubi lekkie podłoże,wręcz prawie piaskowe.
Jeżeli suma sumarum Beatko sezon wyszedł Wam na plus to jest dobrze.


Aniu ta odmiana to szarłat trójbarwny,tylko mam takie zdjęcia że jeszcze wtedy nie miał na wierzchołku tego zielono-żółto czerwonego pióropusza.
Małgosiu jak piątunio będzie Ci się pisał każdego tygodnia znaczyć będzie że wszystko u Ciebie ok.



Te siane w 2013 roku niektóre mają już powyżej dwóch metrów.

Plon z sadu nie był szczególny a to tylko wyłącznie z mojej winy i poniekąd z braku czasu.Kwitnienie jak widziałaś było piękne,owoce zawiązały w sprzyjających warunkach,lecz opierając się na naiwności że dwa główne wyloty motyla i zabezpieczenie opryskiem wystarczą.Wylotów było więcej a efektem tego była strata plonu na węgierce zwykłej rzędy 40% a dąbrowickiej nawet ponad połowę.Jedynie praktycznie bez strat zostały Ulena i Cacanska Rana.W przyszłym roku jak Pan Bóg przykazał założę pułapki feromonowe.


Brzoskwinie Harnaś tradycyjnie zmarzły na kwitnieniu,ale za to późna odmiana z samosiejki jak co roku obwieszona była owocami.


Czereśnie nareszcie dały owoców nie tylko na smak.



Malin,jeżyn ogrodowych i aronii na przetwory wyszło dużo.
Truskawka uniknęła przymrozków na kwitnięciu i pomimo że zaatakował ja w pewnym momencie kwieciak też z owocami źle nie było.


C.D.N.
Gosiu cały czas jest jeszcze co oglądać u Ciebie w ogrodzie i wcale to smętnej zimy nie przypomina.Zanosi się na to że ta zima będzie bardzo podobna do poprzednich,więc tak najgorzej być nie powinno.Prace widzę dopinasz na ostatni guzik.



