Magdziu - mam dwie kotki.
Mam ma 14 lat a jej córka 8.
Obie straszne przytulanki.
Ewka - kociary to wiedzą.
U mnie też się ochłodziło, ale nocą nadal nad kreską.
Za to dłużej wszystko będzie kwitło.
Krysiu - kocie wymiziane w twoim imieniu mruczą z rozkoszy.
Kiedy chłodniej to wszystko idzie wolniej, ale to dobrze.
Nie lubię kiedy wszystko trzeba robić naraz i się spieszyć.
Jadziu - czasem się to opłaca.
Ja swoje też miałam z gołym korzeniem a mimo to się przyjęły.
Kociaste to nasza radość i wierni towarzysze.
Pewno twoja też robi Ci prezenty w postaci myszy.
Ewka - z moimi jest podobnie.
Nawet mimo czesania czasem wejdą w żywicę pod tujami i wtedy kołtun robi się w dwa, trzy dni jak nie zauważę na czas.
Czeszę je zawsze po sutym obiadku, kiedy są leniwe ale też nie zawsze mają na to ochotę.
Kiedy sprawa przyjmuje zły obrót, lądują u weta i pod narkozą wszystko zostaje wygolone do zera.
Wyglądają wtedy mało atrakcyjnie

, ale futro odrasta i znowu jest OK.
Agnieszko - to śnieżyce wiosenne, bo jest też póżniejsza letnia.
Ale ona dużo wyższa i ma po kilka kwiatków na jednej łodydze.
Ta ma nie tyle falbankę co wypustki na końcach płatków podbarwione na zielono.
Marto - to dwa różne koty.
One kochają słonko i wylegiwanie się na wszystkim co powyżej poziomu ziemi.
Pewno czują, że ziemia jeszcze jest zimna i wolą mieć pod brzuszkiem coś cieplejszego.
Stasiu - Ale ode mnie dostałaś kokorycz lakolistną, nie złocistą.
Złocista też ma żółte kwiatki, ale o wiele mniej niż lakolistna i nie powtarza kwitnienia.
Cieszę się, że rośnie , na pewno w tym roku dochowasz się przychówku, bo szybko i dobrze się wysiewa sama bez naszej pomocy.
Nie bój się, zakwitnie na pewno i to nie raz.
Ochłodziło się znacznie, ale przymrozków jak na razie nie ma.
To i dobrze, bo kwitnienie cebulowych się wydłuży.
Przydałoby się trochę deszczu, bo dawno go nie było.
Forsycja trochę przystopowała, ale widać spękane pączki.
W przyszłym tygodniu na pewno rozkwitnie.
Niebo też jest nieprzychylne rozwijaniu kwiatów.
Za to wiosenne słonko zmęczyło moją jamnisię nawet w domu.
