Marto dziękuję ślicznie za tyle miłych słów

Moje keiki stoi w miejscu, nie spieszy mu się, więc nie wiem czy nie zostaniesz mamą pierwsza

Co do Vandy bałam się najbardziej jakiejś choroby grzybowej lub bakteryjnej, bo ze szkodnikami jakoś względnie szybko można się obejść

na szczęście chyba nic jej nie dolega

Chociaż...
Martwią mnie jej korzenie. Te cieniutkie i brązowe wycięłam dziś, ale widzę, że te zielone też zmieniają barwę na taka zgnitą zieleń/żółć.. zastanawiam się czy nie moczę jej za często co 3/4 dni? Może w takim głębokim wazonie wymaga rzadszego moczenia? Chociaż korzonki są zawsze srebrne gdy nalewam wody

Wydaje mi się, że to żółcenie a później brązowienie pojawia się w obszarze uszkodzonych korzonków, tam gdzie są jakieś pęknięcia.. martwi mnie to bo mam jednego pięknego korzonka, który nadłamany już do połowy zrobił się od nasady do pęknięcia taki bury a druga połowa jest ślicznie zieloniutka i jędrna i szkoda mi obcinać cały korzeń

Korzenie po wycięciu tych cieniutkich prezentują się całkiem ok, ale część z nich własnie już zmienia delikatnie kolor na taki mysi.. nie wiem czy to moja wina bo za często je moczę, czy po prostu roślina musi odchorować podróż i delikatne nadłamania podczas transportu a później będzie już ok?
Druga vandzia, ta mniejsza, pomimo, że wypuszczał dwa odbicia z korzonków gdy do mnie przyszła, zatrzymała je.. może na skutek szoku? W każdym razie dziś odkryłam 3 nowe malutkie łebki, więc może tym razem wypuści jakieś zdrowe korzonki, które ją wzmocnią

Dodam, że moczę ją tak samo jak tą większą, tylko ta ma szerszy i niższy wazon, tak, ze korzonki właściwie są na powietrzu i tutaj nie zaobserwowałam takiej zmiany barwy korzonków jak wyżej.
Trzy nowe (mam nadzieję) korzonki
Zauważyłam tez podejrzany łebek na moim D. phalaenopsis. Wygląda jak młody przyrost, ale chyba za wcześnie by to stwierdzić. W każdym razie korzonki idą mu w dół a to jest żywo zielone i idzie w górę.. Dziwne jest tylko to, że pojawiło sie to na nowym przyroście, który jeszcze nie kwitł, czy wobec tego, jeśli okaże się, ze to nowy przyrost mój obecny już nie zakwitnie?

Wiem, ze np. Cattleye niechętnie kwitną na pseudobulwach, które wypuściły już przyrosty, a jak to jest z D. phal?
Coś
I przyrost, na którym "rzecz się dzieje"
Poza zieleniną totalnie nic się nie dzieje, żadnych nowych pędów, nowych kwiatów, nowych storczyków
