Witajcie Kochani po długiej przerwie
Strasznie byłam ostatnio zajęta ? prywatnie i zawodowo.
Teraz mam urlop ale za nim wyjadę w plener to poodwiedzam Wasze wątki.
Dziękuję wszystkim odwiedzającym, że o mnie pamiętaliście
Aniu(sweety), Krzysiu, Aniu(anym), Natalko(Blueberry), Elciu(elcia1974) ? dziękuję kochane za tak miłe słowa, aż się moja buziuchna sama uśmiecha gdy je czytam
Haniu(hanka101) ? dobierz się tym Ziemiórom do ty...ka...

niech sobie nie myślą, że wszystko im wolno

Powodzenia !!!
Justynko(justus27) ? masz rację zbiory
fiołków Wwwioli są imponujące

Natomiast
Gardeni i AniS ? nie odnalazłam, pewnie źle szukałam.... albo cóśśś...
Lola3254 ? Grubosz może gubić liście z różnych powodów.
U mnie gubił:
- gdy miał za mokro
- gdy miał zbyt mało światła
- gdy zbyt szybko wystawiłam go z cienia na ostre światło
- gdy zalęgły się w doniczce Ziemióry
Pozdrawiam !!!
Kasiu(katharos) ? kwitnący
Grubosz ma około 8 lat... no może ciut więcej... ale coś koło tego...
Agatko(pomidorzanka) ? pięknego posta mi napisałaś ... aż się wzruszyłam

Dziękuję za te przemiłe słowa

Nigdy nie myślałam o sobie w ten sposób ale faktycznie coś w tym jest, że lubię dokumentować... mało tego, doszłam do wniosku, że moja siostra ma to samo, z tą różnicą, że ja lubię fotografować a ona pisać. Teraz np. jest w trakcie tworzenia Drzewa Geologicznego naszej rodziny... ona szpera w archiwach, szuka staruszków i notuje a ja biegam po cmentarzach, starych domach i fotografuję wszystko co popadnie...
A to wszystko pewnie po naszym ojcu, który też pisał swoje ?dzienniki pokładowe? tzn. prowadził zeszyty gdzie skrzętnie zapisywał wszystkie wykonane prace w danym dniu ? a był murarzem....jednak niedaleko pada jabłko od jabłoni...
Agatko, wykorzystałam Twoje czosnkowo-laurowe metody na Ziemióry. Teraz stosuję chyba z siedem metod jednocześnie na te paskudy i jest ich o wiele, wiele mniej ale jeszcze nie popuszczam... kto wie co tam w ziemi jeszcze siedzi... walczę więc dalej
Żurawki już kwitną ale ze zdjęciami poczekam aż wejdą w swoją najpiękniejszą fazę... jeszcze, jeszcze nie teraz....
A teraz powiem coś o Skrętniczku.... ha....!!! i to dopiero była niespodzianka

Własnym oczom nie wierzyłam....
Skrętnika dostałam od jednej Pani w formie gratisu. Pomyślałam sobie, noooo dooobrze, wsadzę go do doniczki... nie był on nigdy moim chciejstwem ale co tam jeden okaz warto mieć.... i potem zobaczyłam
Agatko twojego różowiutkiego
Skrętnika w białej doniczce i bardzo mi się to zestawienie spodobało... no... i... niech mi ktoś powie, że cuda się nie zdarzają... z tylu odmian
Skrętników ten podarowany okazał się taki sam jak ten u Ciebie
Agatko
Normalnie cuda się dzieją...
Podobnie było z gratisową lipką od Ciebie, to też było moje małe, ciche chciejstwo
Tak sobie myślę, że na przysłowiowego
?Mrecedesa? pewnie nie mam co liczyć w gratisie ale to, że moje małe chciejstwa się urzeczywistniają to i tak bardzo dużo... ale zawsze dzieje się to dzięki dobrym ludziom. Amen !!!
No to pofilozofowałam trochę a teraz przejdę do konkretów.
Gdybym wiedziała, że to będzie różowiutki
Skrętnik posadziłabym go w pięknej białej doniczce (tak jak mi się to spodobało u Ciebie
Agatko) a tak rośnie w okropnej brązowej doniczce a ona nijak nie podkreśla urody różowych kwiatków... ale nie będę go teraz przesadzać, bo ma pełno małych pączusiów i nowych listeczków. Dam sobie na razie spokój ale na jesień jak nic dostanie nową białą doniczkę. Tak postanowiłam Oooo!!!
Pozdrawiam Cię
Agatko cieplutko a zdjęcie
Skrętnika wstawię jutro.
Dobrej nocki życzę 