Było to moje pierwsze szczepienie w życiu. Każdy ze zrazów szczepiłem na kilka sposobów żeby uniknąć strat niewłaściwym doborem metody.
Z 17 odmian "wstępnie" przyjęło się 8, więc 9 pozostaje do wybudzenia z czego tylko jedna raczej na 90% uschła (Ktrótkonóżka Królewska - chociaż daję jej jeszcze szansę).
Mam też pytanie - jedna odmiana była tylko w jednym zrazie, zależy mi na niej. Podzieliłem go na pół i zaszczepiłem w dwóch miejscach, w jednym raczej usycha w drugim wydaje się cały czas świeża ale nie rusza. Czy jest sens żeby ten w lepszym stanie spróbować odciąć i przeszczepić inna metodą? Bo zauważyłem że najlepsze wyniki dała u mnie "w klin". Czy już jest raczej za późno? A może zdjąć oczko i zokulizować?







