Dziękuję wszystkim za miłe słowo (
Asiu, Justynko, Leszku, Wam też oczywiście- za wcześniejszą wizytę!) i odpowiadam
Marto, to może po prostu wszystkiego ;)

Fajnie, że masz podobnych rozmiarów pędzik u parishii (a myślałam, że Twój jest dużo większy!), będziemy miały porównanie. Mój jakiś wooolny jest, ale za to nieustępliwy. Może kiedyś doczekam i widoku kwiatów... ;)
Petro, Tomku, Asiu/Mis20, dziękuję- widzę, że największe wrażenie zrobił na Was mój "ciapek", za którym ja z kolei aż tak nie przepadam (w ogóle za tymi plamiastymi jakoś tak średnio jednak), ale za to nadrabia ilością kwiatów i długością kwitnienia- w poprzednim trzymał jedne i te same kwiaty dokładnie pół roku (!)- ma u mnie palmę pierwszeństwa w tym względzie
Kasiu, dzięki, strasznie mnie to wszystko cieszy, szkoda tylko, że mój egzemplarz tak słabo wypada przy Twoim, zwanym "pieprz i sól" ;), ale mam nadzieję, że w przyszłym sezonie się to zmieni- na razie to jeszcze maluch w doniczce 9cm.
Julitko, dzięki- przyznaję, uwielbiam wiosnę i to, co czyni w świecie roślin. [I nie tylko roślin!] Chodzę, patrzę i oczom nie wierzę, gęba się śmieje- odchodzę, a po chwili znów wracam oczy nacieszyć... Najwięcej czasu spędzam nad moim akwarium
Asiu, no coś Ty, nie jest przecież tak źle, szkoda serca...

Nie jest też może idealnie (coś tam jeszcze gdzieś tam? - ale o tym później!), ale ?dzieje się? ładnie- i oby tak już zostało! Właśnie, wiosenka- szkoda, że nie trwa okrągły rok ;)
Małgosiu, zaraz zajrzę do Ciebie i powiem co myślę (jeśli będę umiała coś pomóc).
Sabotek niestety już bez kwiatka, kwitł tylko miesiąc, a potem zmaltretowałam go totalnie myjąc drinem mocnoalkoholowym i płynem do naczyń, kiedy okazało się, że ma pasażerów na gapę- całe pokolenie świeżo wyklutych wełnowców!

Kwiatek po tej "libacji" smętnie obwisł, więc ciachnęłam cały pęd bez żalu- i od tej pory na sabotku czysto (wełnowce siedziały chyba w łusce przy nasadzie kwiatka, bo tuż nad nią zauważyłam wysyp młodych). Więc jak już się rozrośnie- o ile to zrobi ;), bo chwilowo zastój totalny, to się możemy wymieniać
Henryku, przyznaję, że i mi strasznie żal tego Twojego malucha od Ewelinki, zwłaszcza, że keiki od niej mają wyjątkowo dobre geny

Pewnie też szykowałby się już do kwitnienia? Mam jednak nadzieję, że Ewelina już Ci hoduje kolejnego maluszka ;)
?Łaciaty? dobija do 30-tu (~27?) kwiatów, ale powiem szczerze, że przy każdym liczeniu w którymś momencie się gubię- musiałabym chyba mieć pomocnika, żeby mi rozchylał gałązki, bo tak to wszystko splątane- więc pewności wciąż brak

Rekord świata to z pewnością nie jest, ale mój- chyba tak.
Ogólnie oczyszczam sobie teren w moim pokoju; sprzątam, myję i dezynfekuję co się da- na dniach wnoszę 1-wszego ?zdechlaczka? z klatki schodowej ze sporym już pędem i szczerze mówiąc, strasznie się o niego boję. Ale na klatce na pokuszenie też go nie chcę zostawiać?
cdn.