Ja też z nim bezskutecznie walczę od kilku lat.
Najprawdopodobniej nasiona były gratisem do kory - na początku tylko w iglakach siedział - teraz jest wszędzie
Pędzlowanie Roundupem troszeczkę go przystopowało ale ... jedna roślinka zginie a w jej miejsce 10 malutkich się pojawia
czarna_inez pisze że wapno podziałało - próbował jeszcze ktoś?
Moje dwudniowe intensywne plewienie przyniosło efekty - szczawik praktycznie zniknął z działki. Teraz tylko drobne poprawki i mam nadzieję, że na wiosnę go nie znajdę.
aleksandras77 pisze: mam nadzieję, że na wiosnę go nie znajdę.
Znajdziesz.
Przykro mi być posłańcem złej wiadomości, ale jak już pojawił się w ogrodzie, to tak jakby poślubił Twój ogród: "do grobowej deski".
Wiem, bo mam i od lat walczę i wiem, że poległam w tej walce. Co najwyżej można na chwilę go ograniczyć.
Przepraszam, nie dostałem powiadomienia na pocztę, że napisałaś.
Istnieje ekologiczny środek chwastobójczy o nazwie Effect 24. Nie nadaje się ( wg moich prób ) do niczego - chwasty takie jak mlecz czy babka na niego nie reagują wcale. Nadaje się natomiast do szczawiku.
Stosowałem go w rozcieńczeniu 10ml/1l wody. Po godzinie szczawiki są nierozpoznawalne - spalone, zwarzone - kompletnie zniszczone części naziemne. W podanym stężeniu nie rusza w ogóle żurawek ( brak jakichkolwiek śladów uszkodzeń ), fiołki ogrodowe akceptowalnie uszkadza - po całkowitym zmoczeniu liści powstaje trochę białych plam, ostrożnie z floksem szydlastym -tu nie jestem pewien, bo floks był akurat w fazie rozwoju, w której wygląda mizernie naturalnie i będę musiał powtórzyć próbę w przyszłym roku. Nie rusza innych chwastów za wyjątkiem takiego czegoś, co ma liście podobne do koniczyny ( samej koniczyny nie sprawdzałem ) i trochę uszkadza gwiazdnicę. Nie uszkodził lilii. Te rośliny testowałem celowo pryskając razem ze szczawikiem rosnącym bezpośrednio obok. Nie uszkadza trawy. Wygląda na to, że im bardziej roślina ma delikatne liście, tym jest bardziej wrażliwa. Szczawik oczywiście odrasta - środek niszczy tylko części zielone, ale myślę, że w ten sposób można go ograniczyć zwłaszcza że jest rośliną jednoroczną. Nie zdążyłem sprawdzić mniejszych stężeń; chciałem spróbować 5ml/1l wody ale zabrakło mi czasu, a teraz pada. Stosowałem go w dzień słoneczny przy ok. 22 - 25 stopniach.
Będę eksperymentował dalej. Na razie wygląda to obiecująco.
Krzysztof.
Szczawik ma )jak na swoje rozmiary ) długi korzonek ok. 5-7 cm.
Zwykłe plewienie powoduje , że z sukcesem odrasta.
Obawiam się zaproponowany oprysk to chwilowy sukces.
Potrzebny byłby środek który przeniknie przez liście i dotrze do korzeni i na tyle skutecznie osłabi poszczególne rośliny, że w większości nie odrosną.
Najbardziej skuteczną metodą wydaje się wzruszanie gleby i wyjmowanie całych roślin ( z zachowanie korzenia ) jak kawałek zostanie to duża szansa , że znowu odrośnie !
Mozolna i mecząca praca
Oczywiście, że odrasta. Moje opryski już odrosły, wszędzie. Ale jest rośliną jednoroczną, więc trzeba dopilnować, żeby nie zakwitł i nie rozsiał nasion. A to można osiągnąć opryskiem łagodnymi środkami. Jak nie będzie padać, spróbuje jutro. Zobaczymy, jak to działa przy takich temperaturach i wilgotności.
O ! To już wiem co to jest
Tylko nie wiem czy się cieszyć że wiem czy też płakać.
Pojawił się 3lata temu, wyrósł ... spod domu.
W tym roku mam go już wzdłuż prawie całej jednej strony domu. Wyrasta mi spod muru. Nie powiem bo fajnie to wygląda zwłaszcza przy schodach bo kwitnie na żółto.
Tylko teraz nie wiem czy go zostawić czy za wczasu tępić żeby nie wyszedł poza swój obszar i nie zajął się ogrodem
Lepiej pozbądź się zanim zacznie "strzelać" nasionami na lewo i prawo. Ja poświęcam się i pielę go intensywnie 2razy w sezonie, wiosną. Jest go coraz mniej. Tylko dokładnie wybieram korzenie.
W sprawie Szczawika bordowego , owszem potrafi rosnąc w górę w ocienionych miejscach , zazwyczaj się płoży , korzenie sięgają głęboko w dół i rozgałęziają się , łażąc po całej działce , z mojej wieloletniej uprawy , wszelkie wykopywanie nie daje rezultatu , na dłuższą sprawę , wiec jak przedmówcy napisali najlepszy jest Mniszek , oprysk , i niestety trzeba powtarzać , roślina praktycznie niezniszczalna
U mnie po przekwitnięciu całkowicie zniknął, ale liczę, że pojawi się w przyszłym roku. Uważam, że będzie świetny na moją glinę, bo poprawi jej strukturę swoimi korzeniami. Nie powinien mi przeszkadzać, bo będzie najniższą z moich roślin i go po prostu nie będzie widać. Może zmienię zdanie jak mi strzeli nasionkiem w oko
Niestety pojawia się z powrotem co roku, ale jest go znacznie mniej. Między płytami chodnikowymi wytepilam go wodą z octem.
A na grządkach wyłącznie dożywotnie plewienie zostaje.