To teraz moje małe podsumowanie sezonu

. Warunki nie najlepsze, ale innych nie mam. Powierzchnia ok. 7 m2 - Od strony południowej kawałek dalej jest ściana domu sąsiada, wiec pionowe do niej grządki mają latem różną ilość słońca. Złoto Wolicy 2 krzaki, 3 owoce po ok. 3,5 kg - wczesne, cienka skórka, słodkie, smaczne - zostają na przyszły rok

. Moro - 2 krzaki, 3 owoce po ok. 3kg - smak przeciętny, chociaż ostatni owoc, który przeleżał w garażu miesiąc, zdecydowanie nabrał smaku i słodkości. Sugar Baby - 2 krzaki, 2 owoce po ok. 2 kg - smak nijaki, wypadają. Orangeglo - 1 krzak, 3 owoce o łącznej wadze 25 kg

ale smak do niczego, skóra i biała warstwa strasznie gruba - na 100% nigdy więcej nie posadzę

Asachi - 3 krzaki, 3 nieduże owoce (miał za mało słońca) ale smaczny i słodki - na przyszły rok na pewno będzie z lepszą miejscówką. Wreszcie pestki z kupnego arbuza, prawdopodobnie Tigrinhi - posiane 20 maja, dzisiaj zerwane ( bo krzaki uschły). Małe urosły, ale skórka cienka, czerwone, słodkie, pestki malutkie można je jeść - nasionek mam zapas na przyszłość - warto

Jak widać, poza Orangeglo nie osiągnęły moje arbuzy zbyt dużej wagi, ale i tak jestem zadowolona. Cieszę się też z tego, że zerwane dojrzałe arbuzy mogą poleżeć, nie tak jak melony, które dojrzewają wszystkie na raz i błyskawicznie przejrzewają
