Oplątwy - bezkorzenne parapetowce

[mmudant]

Teraz zasychamy ... a kolejne kwiatki już stoją w kolejce

[x-u-i]

No w końcu doczekałam się! Dotarły moje maleństwa. Przepraszam że nie piszę na swoim wątku ale wiem że tutaj zagląda sporo osób mających oplątwy więc mam taką wieeeeeeelką prośbę do doświadczonych Forumowiczek. Co powinnam teraz zrobić żeby ułatwić im aklimatyzację? Niektóre mają leciutko podsuszone końcówki, ale przyznam że to moje pierwsze doświadczenie z oplątwami więc nie wiem czy taka ich uroda czy po prostu są lekko podsuszone. Powinnam je już zrosić czy poczekać np. do jutra żeby oswoiły się z warunkami panującymi w mieszkaniu? (w końcu podczas podróży miały dużo chłodniej)..
Będę wdzięczna za wszelkie rady bo nie chciałabym im zaszkodzić.
A oto moja gromadka:


Wieczorem postaram się wrzucić lepsze zdjęcia już na moim wątku.

[mmudant]

Piękne maluszki podeschniętymi końcówkami u niektórych nie przejmuj się. Ja bym zrosiła je jutro rano, ale o tej porze roku delikatniej, nie zalewaj ich. No i czekam na kolejne portrecikowe fotki już u Ciebie ale fajnie kolejne oplatowisko jest

[aledra7]

Piękne nowości niech super rosną. Piękną masz kolekcję i zachwycające zdjęcia. A to ona rosną bez ziemi? spryskujesz je tylko? ja to jestem zielona w tej kwestii

[x-u-i]

mmudant - bardzo Ci dziękuję za informację. Jutro je zroszę. I zapraszam do siebie bo wrzuciłam już fotki
Co do trzech ionanth mam wątpliwości czy je dobrze zidentyfikowałam, więc będę wdzięczna za korektę jeśli coś gdzieś pomieszałam.

[mmudant]

Oplątwowych migawek kilka...

Oto kuzynki Ionanthy.Niestety nie potrafię określić ich gatunków... Zwłaszcza ta z prawej strony zdjęcia jest dla mnie zagadką... Rośnie w kulkę, jest jasnozielona, srebrzysta i nie jest podłużna, Może poratuje ktoś?



A to magnusiany, fotka marna, ale chciałam pokazać jak jej się fajnie stare liście wywijają do spodu oplatając korzeń, wygląda jakby go chwytała liściowymi łapkami



Srebrzyste, rozetkowe oaxacany





Igiełkowe panienki, zielona filifolia i szaro srebrzysta argentea:





A to dwie takie najeżone, srebrne, mechate, o lekko sztywnych liściach atroviridipetala i fuchsii Mexiko. Niby są podobne, ale jednak inne jak im się bliżej przyjrzeć:



Fasciculacie obcięłam pęd kwiatowy, bo w pod łuseczkami kłosa odkryłam niewielkie, ale zawsze, skupiska tego robactwa... zlałam ją chemią i mam nadzieję że się zregeneruje... Ciężko jest usunąć to robactwo z oplatwy, one mają takie sztywne liście, rozchylając je - wyłamują się, a nie pozciągam drani nie rozchylając liści - kompromisu szukać trzeba...

[Akwelan_2009]

Bardzo ciekawe rośliny, osobiście dla mnie najładniejsze są rośliny na pierwszej fotce, takie krępe - zwięzłe i gęste rozety .

[ewa321]

Madzia - jak ja bym chciała tak w lot rozpoznać każdą ionanthę, kolejne marzenie
No niestety to wyższa szkoła jazdy, jeszcze trzeba się pilnie pouczyć !!
A żeby nauczyć się dobrze je rozpoznawać, to trzeba by mieć je wszystkie pod ręką i porównywać, a i to nie do końca ?
No i sama wiesz, że niektóre z nich są niemal identyczne, a różnice są widoczne dopiero po tym,
jak się pięknie wybarwią na słonku, albo zakwitną
Chociaż ta z prawej to jednak wygląda mi na T. i. var. ionantha, chociaż faktycznie dość nietypowa, piękna z niej kulka
A ta z lewej przypomina T. i. var. rubra, choć to tylko spekulacje.
Dodatkowym tropem byłaby informacja, gdzie je nabyłaś
Bo nasza p. Beata ma tylko 4 odmiany ionantha, a to mocno zawęziłoby poszukiwania nazwy
Goeppertia, czyli kaletee, mam przyjemność obsługiwać już około 3-4 lata,
i dopiero teraz nieśmiało mogę powiedzieć, że co nieco o nich wiem.
To na nasze pupilki, żeby nauczyć się tak 'w ciemno' rozpoznawać te ponad 700 odmian, to życia braknie
Po tej Twojej przepięknej sesji stwierdzam po raz kolejny,
że dla mnie najpiękniejsze są te bardziej zielone + rozczochrane gatunki !!
Poza pierwszą, trzy ostatnie fotki najbardziej mnie zachwycają

[raflezja]

Zjawiskowe i cudownie je przedstawiłaś na fotkach.

[mmudant]

Myślę, że wymoczenie w BI 58 Nowy, może nie raz, ale dwu- lub trzykrotnie załatwiłoby sprawę.

A czy umiesz pomóc mi w ustaleniu stężenia do oprysku/wymoczenia w tym środku? nie jestem pewna czy dobrze wyliczyłam. W ulotce napisali że dawka do jednorazowego stosowania to 0,5 L/ha, a zalecana ilość wody to 300 L/ha. Bo moich wyliczeniach wychodzi mi że ok 2 ml środka na litr wody. Dobrze mi to wyszło???

[raflezja]

Magda!
Ja daję 3,5 ml na 2 litry, czyli 1,75 ml/1 l wody. I podlewałam tym roztworem hoję w hydro.

[mmudant]

Ok bardzo dzięki, zrobię więc podobnie. Z kąpielą poczekam na jakiś słoneczny weekend aby nie zalać panienek, coby nie pogniły teraz zimą.

[Akwelan_2009]

Czytam dyskusję Pań, na temat wełnowców w hojach uprawianych w hydro i chciałbym zapytać w jaki sposób to paskudztwo "zawitało" do Waszych roślin, tz. "przyszło" z jakąś rośliną czy w jakiś inny sposób ? Drążę temat, ponieważ chciałbym w możliwie najlepszy sposób zabezpieczyć moje hoje, przed tymi szkodnikami. Obecnie profilaktycznie spryskuję przy każdym podlewaniu wszystkie rośliny, naparem z wrotycza, ale przede wszystkim jako zabezpieczenie roślin przed przędziorkami. Przy następnym podlewaniu, rośliny podleję również tym naparem. Wyczytałem, że niszczy - jest również trujący dla szkodników żerujących w podłożu. Dla roślin jest obojętny.

[mmudant]

Właśnie nie mam pojęcia skąd to przyszło. Bo najbardziej zaatakowana była roślinka którą mam długo, nie te w miarę nowe. Zauważyłam, że to robale wybierają te bez włosków. Wydaje mi się, że mogły być przywleczone na czymkolwiek, nawet na jakiejś sezonówce z marketu, larwy się przeniosły i jest .... Kolega też miał u siebie wełnowca, pryskałam jego dracenę kilka razy, może sama jakoś na sobie coś przyniosła? może tak być? takie miałam też przemyślenie właśnie ...

[x-F-7]

Wspaniałe podkładki mają twe cudowne tillandsie;).