Rośnie jak na drożdżach co widać na zdjęciu. także to chyba nic strasznego nie było



 
   
   
 
yanina_19 pisze: Na wszelki wypadek mieszankę nowej ziemi podlałam wodą z dodatkiem środka grzybobójczego i przeciw robakom.
Piszesz, że miałaś ten sam przypadek i wpierw piszesz, że podlałaś preparatem grzybobójczym, a potem że to nie jest choroba grzybowa - chyba jedno wyklucza drugie?yanina_19 pisze:Ponieważ miałam ten sam przypadek to obstawiam oparzenie albo chemią albo nawozami przez producenta, zwłaszcza, że uszkodzenia na mojej były na małych starszych liściach.
[...]To nie wygląda na chorobę grzybową.
 Jeśli coś nie jest chorobą grzybową, to użycie preparatu przeciwgrzybowego mija się raczej z celem, nieprawdaż?
 Jeśli coś nie jest chorobą grzybową, to użycie preparatu przeciwgrzybowego mija się raczej z celem, nieprawdaż?   Pomijam już, że na szkodniki używa się dedykowanych preparatów pod konkretne grupy szkodników. Jeśli używamy preparatu na jedne szkodniki, to nie zadziała na inne.
 Pomijam już, że na szkodniki używa się dedykowanych preparatów pod konkretne grupy szkodników. Jeśli używamy preparatu na jedne szkodniki, to nie zadziała na inne.  ewentualnie dopytać. Zawsze nowo zakupione rośliny podlewam roztworem grzybobójczym i owadobójczym, tym bardziej jeśli jest to zakup z marketu, bo nawet z powodu sąsiedztwa ogromnej ilosci ściśniętych tam różnych roślin mogę coś do moich domowych zawlec. Stąd twoje pytanie nieprawdaż? mnie nie dotyczy. Tak robię i już.
 ewentualnie dopytać. Zawsze nowo zakupione rośliny podlewam roztworem grzybobójczym i owadobójczym, tym bardziej jeśli jest to zakup z marketu, bo nawet z powodu sąsiedztwa ogromnej ilosci ściśniętych tam różnych roślin mogę coś do moich domowych zawlec. Stąd twoje pytanie nieprawdaż? mnie nie dotyczy. Tak robię i już.

 Te monstery w sklepie może pół godziny stały. I mają kilka dni od zakupu. Zgadzam się z Tobą- teraz można je tylko popsuć.
 Te monstery w sklepie może pół godziny stały. I mają kilka dni od zakupu. Zgadzam się z Tobą- teraz można je tylko popsuć.
Wiemyanina_19 pisze: Te monstery w sklepie może pół godziny stały.
 w nocy przywiezione, zaraz po otwarciu sklepu sprzedane. Poza biedronką nie kupuję już doniczkowych w innych marketach i jeśli już to kupuję tylko ze świeżej dostawy.
 w nocy przywiezione, zaraz po otwarciu sklepu sprzedane. Poza biedronką nie kupuję już doniczkowych w innych marketach i jeśli już to kupuję tylko ze świeżej dostawy.




