Witam serdecznie po długiej przerwie, dziękuję bardzo, że o mnie pamiętacie
Marysiu Dziękuję, że zadzwoniłaś, Twój telefon przyprowadził mnie do porządku

Pamiętam te książki w sklepie wydziałowym , kupiłem jedną i rzeczywiście były drogie, chyba z 80 zł wtedy kosztowała.
Pat Przez ten katalog znów narobiłem sobie ochoty na drzewa bo okazało się, że nie mam wszystkich

Chyab wiosną znów muszę zamówienie zrobić i na polu za sadem powsadzać. Darmokot znów się wałęsa choć jednego razu mało brakło a noc spędziłaby w domu, jednak o 23 zaczęła się drzeć i trzeba ją było uwolnić. Czy Twoja Tosia wróciła?
Dorotko dorkow Te katalogi są jak nałóg ale w sumie na zimę to taki przyjemny nałóg, do wiosny ochota na nowe zakupy troch ę zmaleje
Marysia Mufka Wiem , że to uciążliwe, czasem się o nie potykam bo zagradzają drogę. Zostały mi w domu 3 bo Tojote oddałem babci na zimę, choć Tojota nie jest z tego powodu zadowolona i się do mnie nie odzywa. W marcu jej przejdzie.
Marta Koty jakiś czas temu zniszczyły drewnianą ławkę w kuchni a obecnie drapią dywan. Jednak codziennie biegają po dworze więc ostrzą o drzewa. Wschodów póki co nie okrywam mocno, jedynie gałązkami ze świerka i mam nadzieję,że taka pogoda będzie całą zimę, na szczęście do stycznia zapowiadają ciepło a potem ciut zimniej ale to tak w nocy o -10 a w dzień 0 lub lekki mróz, rośliny dadzą radę. W listopadzie wszystkie wrażliwsze ociepliłem słomą ale orkan wszystko porozrzucał i do tej pory tego nie pozbierałem.
Marysiu amba Wrócił wrócił, gdzie będzie miał tyle żarcia
Danka Widać rozpuszczone jak moje, jak je przesuwam to warczą jak pies
Jacku oby była ciepła zima, w sadzie jest pełno pąków na drzewach więc wolałbym całą zimę taką ciapę, przed chwilą byłem na dworze, jest bardzo ciepło i nie ma wiatru, może zima będzie taka jak 2006/2007?
Ewa Koty już nie takie zimowe bo schudły a jeszcze niedawno były takie bambaryły...chyba zimy nie będzie
Tereniu Warto kupić. Wiosny już nie mam choć ciemiernik kwitnie i trzykrotka od Marysi też.
Bogusiu Katalogi przeczytane od deski do deski

Co do wypoczynku, dziś mam chyba pierwszy dzień od 2 miesięcy kiedy nikt ode mnie nic nie chce
Krysiu Rzeczywiście wspaniałe są te katalogi ale przez nie obudziłą się we mnie chęć kupienia nowych roślin i co najdziwniejsze - iglastych! Tyle tam pokazali nowości, świerki złote, płaczące...gorzej bo nie ma miejsca, choć już kombinuję, które owocowe wywalić
Ewa Czy Kot marnotrawny dalej mieszka w domu?
Tereniu Zasypało ale na szczęście szybko stopniało. Emilka wciąż nienażarta, nic nie robi, na zewnątrz nie chce iść tylko by spała i jadła, nawet chleb jej smakuje.
Bogusiu Jestem już, jeszcze po świętach zrobię zamianę komputerową, tzn odbiorę od rodziców swój stacjonarny a im dam laptop. Na tamtym mam dużo zdjęć i ogólnie wszystko a tu ubogo. Czekam jeszcze na kolege żeby z zagranicy wrócił i zrobił mi wszelkie windowsy , formaty i co tam uzna za stosowne. Ja tego nie lubię a on jest komputerowiec więc będzie przyjemne z pożytecznym
Jagusiu Jestem, żyję, cały i zdrowy , koty też. Dziękuję za troskę, postaram się być już teraz na bieżąco z forum.
A nie było mnie bo dopiero 10 grudnia pojechała ciotka do Ameryki. Przyjechała 16 października, przez miesiąc chodziła do umierającego taty do hospicjum, dziadek zmarł 16 listopada i przez resztę czasu sprzedawała mieszkanie. Dostałem w spadku lampy, dzbanki, szklanki, kwiatka, obrazy, półki i sporo innych rzeczy. Wylot miała 10 grudnia o 9:15 z Krakowa ale w o 2 w nocy szła na papierocha i zleciała ze schodów bo szła po ciemku. Na szczęście nic jej się nie stało ale spania już nie było, mieliśmy jeszcze Marysię odwiedzić ale byliśmy nieprzytomni, chciałem tylko szybko wrócić do domu i się drzemnąć ale jak na złość spać się nie dało.

Gdy dziadek leżał w hospicjum zdarzyły się 2 dziwne rzeczy. Otóż żona dziadka zmarła 2.4.2013 i ciągle od tej pory widział jej głowę rozmawiał z nią, jeszcze póki był w domu mówił,że ona ciągle się kręci po kuchni i z nim rozmawia. I jak już był w hospicjum mówił ciotce, że Barbara (jego żona) mówiła, że ich wspólny znajomy bardzo elegancko ubrany już do niej idzie. Ten znajomy jakieś pół godziny wcześniej zmarł ale całkiem gdzie indziej więc dziadek nie mógł tego wiedzieć. A druga sprawa , ciotka miała wstępnie bilet powrotny na 19 listopada, a dziadek mówił jej końcem października, że wszystko jej sie dziesiątego skończy. Zmarł 16.11 a pogrzeb miał być 19, w dzień odlotu, ciotka zadzwoniła na lotnisko o zmianę terminu i jedyny wolny był właśnie 10 grudnia. Skąd dziadek mógł to wiedzieć?
I jeszcze jedno niespotykane zjawisko miało miejsce - podczas orkanu miałem burzę z błyskiem i grzmotami
Ogólnie jestem już po świętach bo choinka od 10 dni ubrana, placki dawno zjedzone, bo było przyjęcie na pożegnanie ciotki, gości było pełno, tak że świąt mi się nie chce

Ciotka przez ostatnie dni swojego pobytu , po sprzedaży mieszkania przeprowadziła sie, razem z moją mamą , do mnie , i tyle ludzi co wtedy przyjeżdżało ten dom chyba od początku swojego istnienia nie gościł
Miłego dnia
