Natalko (Blueberry), Krzysia, Bazyliaa - dziękuję kochane za miłe słowa
Agatko ? dziękuję Kochana
Gruboszek, zaraz po zgubieniu kwiatków wyglądał trochę nieciekawie ? zbladł, z lekka sie pomarszczył i zgubił kilka listków...

ale na całe szczęście doszedł do siebie i znów cieszy oko
Fiołeczki zakwitły mi tylko trzy ale na razie dobre i to
A z tym grzybkiem to naprawdę trzeba uważać.... jednego otrzymanego fiołeczka (może był już zarażony) musiałam niestety wyrzucić
Difenbafia, ma faktycznie ciekawy kolorek ale... tylko macierz, bo już sadzoneczki ( a było ich... ho...ho...

) nie przebarwiają się tak ładnie.
A
Hipcio..... oj trafiłaś z jego oceną
Agatko... toć to prawdziwy dżentelmen
Dość, że wypuścił dużego kwiaciora a listeczki bardzo, bardzo malutkie, to w dodatku z boczku wypuścił sobie drugiego pączusia...
Ale ja wiem... on mnie przeprasza za to, że tak późno w tym roku zakwitł... Ja oczywiście przeprosiny przyjmuje i to na dodatek z wielkim zadowoleniem
Kasiu (katharos) ? zdjęcie kwitnącego
Grubosza mam na pierwszej stronie mojego wątku.
Kiedy robiłam te zdjęcia, to nie byłam jeszcze na forum i zdjęcia wykonałam tel.komórkowym (a aparat SONY ALFA w tym czasie leżał sobie w szafie....

) Jakość tych zdjęć jest .... mizerna ale
Kasiu specjalnie dla Ciebie wrzucę je ponownie:
Aniu (mamafrania) ? ja
skrętników nigdy nie miałam ale dostałam wczesną wiosną jednego ukorzenionego liściorka w gratisie.... i on ma już też pączusia... więc Aniu
?jest nas dwóch? w tym oczekiwaniu
Justynko (justus27) ? tak
fiołeczki zakwitły.... ale te co zawsze... a te nowe na których mi najbardziej zależy to ani drgną....

Chociaż ten błękitny z żółtymi pręcikami to debiucik, więc chociaż z tego jednego mogę być dumna...
Ale Twoje rady wzięłam sobie do serca i mało tego, wprowadzam je nawet w czyn....a podstawa to mała doniczka ? widzisz pamiętam... taka ze mnie dobra uczennica
Dziękuję Justynko! Fiołki Twoje i Krzysi są dla mnie prawdziwą inspiracją
Haniu (hanka101) ? oj walczę z nimi walczę ... parę bitew wygrałam, ale straty też były a koniec wojny wydaję się odległy....
W skrócie przedstawię Tobie to co pomogło mi zrozumieć wroga:
Ziemiórki ? małe czarne muszki latające wokół doniczek. Pojawiają się z reguły tam, gdzie jest większa wilgoć. Dlatego na ich plagę bardziej narażone są rośliny, które wymagają częstszego podlewania. Latające czarne muszki to dorosłe osobniki ziemiórki.
Ich cykl życia :
- dorosły osobnik składa jaja w ziemi
- po ok. 4 dniach z jaj wylęgają się larwy
- po 2 tygodniach larwy przekształcają się w poczwarki
- po 3-4 dni z poczwarek wykluwa się dorosła muszka, która żyje ok tygodnia, składa jaja i cykl się powtarza
Pułapka na ziemiórki:
Do małego pojemnika wlewamy miksturę:
- 1 łyżka octu jabłkowego lub winnego
- pół szklanki wody
- 1 łyżka płynu do mycia naczyń
- żółty barwnik (np. kurkuma)
Tak przygotowaną pułapkę stawiamy obok zaatakowanych roślin. Kolor żółty i zapach octu przyciąga ziemiórki, które topią się w takiej pułapce ze względu na zawartość płynu do mycia naczyń, który zmniejsza napięcie powierzchniowe wody.
Żółte lepy na ziemiórki
Żółty kolor przyciąga ziemiórki, które przyklejają się do lepów i giną.

Sposoby na pozbycie się larw ziemiórek z ziemi:
Roztwór wody utlenionej w proporcji 1:4 ? jedna część wody utlenionej i 4 części zwykłej wody.
Takim roztworem podlewamy rośliny. Nie trzeba się bać ponieważ nadtlenek wodoru H2O2 (pot. woda utleniona) jest również obecna w deszczu więc roślinom po takiej kuracji nie powinno się nic stać ? oprócz pozbycia się larw ziemiórek.
Ich larwy ciągną do wilgoci. Dlatego zaleca się również przesuszać ziemię w zaatakowanych roślinach. Jednak tutaj musicie uważać ponieważ gdy przestaniecie roślinę podlewać to najbardziej wilgotną częścią ziemi będą jej korzenie. Larwy ziemiórek wtedy zaczną do nich się dobierać co może mieć opłakane skutki.
Przy przesuszaniu ziemi można na niej położyć rozkrojonego ziemniaka czy jabłko (ze skórką!) przecięciem w stronę ziemi. Wilgoć z owocu powinna przyciągnąć larwy, które można wtedy wybrać łyżeczką razem z ziemią. Jednak to nie zawsze działa....
Życzę powodzenia w walce z tymi paskudami
A na koniec moja radość... z ogródka:
1. Żurawka "Midnight Rose" ma małego pączusia
2. Moja druga żurawka "Palace Purple" też zamierza zakwitnąć
3. Pamiętacie ukochaną różę mojej mamy... ?
Jeśli nie to przypomnę:
Zima 2011/2012 wymarzło 16 krzaczków róży, którą mialam w ogrodzie od 20 lat....
Dzięki jednej 5 centymetrowej żywej gałązce, z maleńkim białym korzonkiem udało mi sie tą odmianę uratować !!!
Teraz jest moim oczkiem w głowie tzn. w ogrodzie.....
4 maj 2013
10 czerwiec 2013
15 czerwiec 2013
