Miłko Takasobie, moje kalle rosną w doniczce i na zimę wędrują do piwnicy, a wiosną tylko wymieniam im ziemię i wystawiam na taras. Może dlatego jakoś się przechowują i kwitną teraz tak pięknie. Aha, no i przy przesadzaniu do świeżej ziemi dodałam im trochę obornika granulowanego. Może trafiłam w ich gusta?
Zdjęcie powojnika na wierzbie zaraz zamieszczę, bardzo chętnie.
Misiu, dziękuję, bardzo miło wiedzieć, że Ci się podoba ta kaskada. Ty masz naturalne warunki, żeby coś takiego postawić, przecież cały Twój ogród to skarpa!

Można by zrobić cały sztuczny strumyk z zakolami, półwyspami, pięknymi roślinami zwieszającymi się nad wodą... No tak, tylko ile by kosztowało samo zainstalowanie obiegu wody, to nawet boję się myśleć. Ale pomarzyć zawsze można.

A co do kaprysów juki, to rzeczywiście trudno cokolwiek przewidzieć. Moja w tym roku zakwitła jak szalona, chociaż nie pamiętam, żebym robiła z nią coś szczególnego w tym i poprzednim sezonie. Może to skutek stosunkowo łagodnej, choć tak długiej zimy?
Agness, bardzo, bardzo dziękuję.

Jeśli marzysz o kaskadzie, to nie rezygnuj, może jednak uda się gdzieś ją umieścić. Nasza powstała w oparciu o specjalnie postawiony murek, który osłania oczko wodne od strony ulicy. Z drugiej strony tego murku jest rodzaj donicy, obsadzonej cieniolubnymi (północna strona). W każdym razie to stworzyło możliwość zbudowania rodzaju skarpy, po której może płynąć woda. Trochę zwykłego kamienia polnego i te płyty wykonane przez fachowca (najdroższy element), a potem jeszcze tylko inwencja i praca mojego M. - i jest!
Bogusiu, masz rację. Już dawno nie przeżyłam tak kompletnie leniwej niedzieli.

Ale mam poczucie, że jej nie zmarnowałam, bo nacieszyłam się latem, ciepłem, pięknymi widokami, zapachem i kolorami kwiatów. I to zarówno w realu, jak i na FO.

Zajrzałam na wątki dawno nie odwiedzane i przypomniałam sobie wiele ogrodów, które poznałam jeszcze w zeszłym roku. I przeczytałam, że Ty też postawiłaś dzisiaj na wypoczynek w ogrodzie.

Jak dobrze, że lipiec wreszcie stał się nieco bardziej lipcowy, bo do tej pory nas nie rozpieszczał.
Maseczko, dziękuję, różyczki obie zostały kupione jako krzewy. Do sadzonkowania jakoś nie mam szczęścia. Ale dowiedziałam się niedawno, że dobrze jest taką gałązkę róży wbić w ziemniak i dopiero tak posadzić do ziemi. Jak sądzisz, czy to w czymś pomaga?
Powojnik na wierzbie:
Największy z kwiatów kalli:
