
Pączki usychają, a on ciągle oklapnięty - nie chcę gamonia przelać, ani przenawozić - się naczytałam i głowa mi od wiedzy pęka, a i tak mu dogodzić nie mogę... Nawet jego listki nie chcą się przyjąć

Będzie co ma być - się zobaczy, ale jak mi się uda to ruszę ze skrętnikozą
