Witam dzisiaj
U mnie bury, deszczowy dzień, nie bardzo chce się wychodzić na ogródek.
Za to wykąpałam mojego małego, białego diabełka. Tzn. biały to on był, bo teraz po "pomaganiu" mi w ogrodzie jego włoski były racze szare. Gdy trochę podeschnie, czeka nas około godzinki rozczesywania tej pięknej, ale trudnej do utrzymania szaty. Chyba na wiosnę pójdziemy do psiego fryzjera i zrobimy krótką fryzurkę.
Jolu, zerknij na p.w. podam Ci stronkę firmy, która zajmuje się sprzedażą Bioseptu. Preparat naprawdę nie jest drogi, tym bardziej, że na litr wody dodaje się tylko kilka kropelek, a pryskać można wszystkie rośliny, ew. podlewać.
Cynthio, w zeszłym roku miałam wielką kępę tej kolorowej melisy. Jeżeli w tym przeżyła i nie zmarzła, a Ty zechcesz, mogę Ci fragmencik przesłać - naprawdę jest bardzo dekoracyjna.
Izo, chyba zaszło nieporozumienie, bo ja nie pisałam, ze nie lubię mięty pieprzowej. Wręcz przeciwnie, uwielbiam ją za wspaniały ,intensywny zapach i smak. W lecie rozcieram w dzbanku kilka listków tej mięty i melisy z cukrem, dodaję kilka plasterków cytryny i zalewam lemoniadą, albo wodą mineralną z lodem - pycha! W wersji "dorosłej" można dodać trochę alkoholu i jest fajny, orzeżwiający drink. To tylko jedno zastosowanie mięty, a jest ich mnóstwo (do herbaty, lodów, deserów).
Pisałam tylko, że mięta pieprzowa bywa ekspansywna i w małych ogródkach trzeba na nią uważać, żeby nie zawojowała całego terenu.
A co do bazylii - próbowałaś do pokrojonych w plasterki pomidorków dodać plasterki mozarelli, przesmażone i ostudzone plasterki bakłażana, to wszystko zalać sosem vinegrette i udekorować listkami bazylii?
Alu, Dzięki za miłe słowa.
Ido, zaraz lecę przeczytać to, co poleciłaś.
Pozdrowionka.
