Niestety , posadzone w donice "Lady in Red" nie przetrwały zimy, co jest dla mnie zagadką , biorąc pod uwagę ,że w tym roku była ona łagodna, a okryte donice stały w osłoniętym miejscu...Bogusia2 pisze: Chciałam zapytać, co z Twoimi Ladies in Red, z zeszłego roku. Pamiętam, że zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Mam nadzieję, że przetrwały zimę. Ja kilka dni temu kupiłam w OBI śliczne male hortensje ale boję się, że był to bardziej impulsywny niż przemyślany zakup, bo maja bardzo małe korzenie (są w malutkich doniczkach) i zbytnio rozwinięte części nadziemne. Oczywiście uwiodły mnie ich kwiaty, i zanim oprzytomniałam, już je miałam w koszyku. Obawiam się, że się nie przyjmą. Czy masz jakieś metody na takie małe roslinki z nadmiernie wybujałymi kwiatami?
Była mowa o Twoich zdjęciach. Oczywiście to pierwsze z sosnami, amforami i pasem trawnika jest piękne. Również wiele przyjemności mi sprawia jedno ze zdjęć wcześniejszych, z tulipanami na pierwszym planie. W ogóle Twoje zdjęcia i ogród są niezwykle i zawsze mi się podobaja. Serdeczne pozdrowienia. Bogusia.

Mam - HORTENSJE OGRODOWE - 4 krzewy
- II PIŁKOWANE - 6 krzewów
- II PNĄCE - 2 krzewy
- II DRZEWIASTĄ - 1 krzew nabyty niedawno
Niebawem wkleję zdjęcia ogrodowych (pnące już były) , bo zaczynają się już wybarwiać .
Bogusiu, sądzę ,że swoje hortensje powinnaś po prostu posadzić do donic z kwaśnym torfem zmieszanym ze żwirem i na razie nie zasilać nawozem. To powinno je zmusić , by rozwijały sie korzenie w poszukiwaniu składników odżywczych. Może na jesieni przekorzenią się już na tyle ,że będziesz mogła je wkopać na stałe miejsce w ogrodzie . Wiosną dobrze by było dać porcję kompostowanego obornika , a gdy "ruszą " normalnie nawozić odżywką do kwaśnolubnych. Wzrostowi korzeni sprzyja też fosfor.