) a firma porządna. To ten portal, na którym trzeba sobie wcześniej wykupić jakieś żetony czy coś w tym rodzaju i one się "zużywają" podczas przebijania w licytacji? Dostałam kiedyś reklamę czegoś takiego i właśnie to wykupowanie na przód mnie zniechęciło.Dzisiaj odwiedziłam sklep, w którym zamówiliśmy wózek. Trafia mnie pomalutku, bo zamówiliśmy pod koniec lutego (nie mieli koloru), miał być w ciągu 3 tygodni a najpóźniej do końca marca, a mamy już prawie koniec kwietnia. Obiecałam sobie, że jeśli do 27 kwietnia nie będzie, to tego dnia kupujemy w innym sklepie, bo i tak będziemy musieli do miasta pojechać.
I kupiłam butelkę 125 ml Aventu. Jakie toto malusieee. A jakie technicznie zaawansowane! Rany Julek, instrukcja do montowania i rozmontowania jakby to conajmniej telewizor był. I części ma ponumerowane
Ja na razie oszczędzam kupując w Polsce niektóre rzeczy, które razem z wysyłką do mnie i tak wychodzą taniej, niż gdybym miała tutaj w sklepie kupić. Np. kupiłam łóżeczko turystyczne Fibo Simbo. Co prawda za "normalną" cenę czyli 230 zł + koszty wysyłki i wyszło mi po ówczesnym kursie zdaje się 103 € za wszystko. Tutaj za taką cenę w życiu nie kupiłabym takiego łóżeczka, bo zwykły kojec kosztuje prawie stówę, a już każda podwieszana do niego półeczka, kieszonka, moskitiera czy inny bajer to kolejne przynajmniej 25 € (materacyk 50). No i jeszcze paliwo bo do większych sklepów to mam jakieś 70 km, no i stracony dzień urlopu męża. A to łóżeczko ma wszystko, co tylko sobie mogłam wymyśleć. Nawet przewijak i rozkładane płozy tak, że można je bujać jak kołyskę. A jak się z niego wszystko wyjmie, to zostaje kojec. Jak na razie to jest mój najbardziej udany zakup. A no i jeszcze polarowe pajacyki z Allegro. Śliczneeee, milutkie i porządnie odszyte. Te się najbardziej mężowi podobają 
Odezwe się za kilka dni.
