Basiu, tak właściwie miałam na myśli w ogóle Senecio rowleyanus, że jest na topie, ja akurat trafiłam na variegatę, to wzięłam variegatę. Widzisz, Ty masz, Pati ma, wszyscy mają
Żaneta, wiszące, stojące, ależ teorie spiskowe się posypały

Wszystko jedno, i tak musi się gdzieś wcisnąć

A Senecio sobie wzięłam ?na spróbowanie?, żeby zobaczyć, czym to się je, bo jakoś tak ostatnio w wątkach często się napataczam na wzmianki o nim i po prostu musiałam namacalnie sprawdzić, o co chodzi
Janku, tyle dobrego wokół, zawsze się znajdzie coś fajnego, czego nie mam. A co do miejsca, to moja babcia zawsze mówi ?jak nie wejdzie, to się wciśnie?
Pati, dzięki za ostrzeżenie

. Jako człowiek nieco kaktusowy mam nadzieję, że uda mi się zachować umiar w podlewaniu
Dorota, dziękuję bardzo

Na szczęście takie silne wiatry nie zdarzają się często i lilie zazwyczaj stoją na baczność
Ewa, dziękuję bardzo i trzymam kciuki za S. citriformis. Moje Senecio po zakupie od razu przesadziłam do mojej mieszanki dla kaktusów i sukulentów. Mam nadzieję, że mu się spodoba, inne sukulenty nie protestują

. A w ogóle, gdzie Ty tak odpłynęłaś w sukulenty, skrzydłokwiaty, a u oplątw nic się nie dzieje?
Lucy, u mnie myszy i nornice również nie śpią, dlatego moje lilie egzystują w donicach na balkonie. Warunki idealne to nie są, ale przynajmniej nic ich nie podgryza
A propos oplątw? Byłam w palmiarni w Gliwicach. Kiedy byłam tam w zeszłych latach, nie byłam jeszcze zainteresowana oplątwami, dlatego też dopiero przy tej wizycie w palmiarni je zauważyłam. Tak myślę, że jeżeli chodzi o oplątwy, to w sumie trzeba wiedzieć, na co patrzeć. Jak nie wie, to widzi jakieś kępy trawy pracujące jako tło storczyków i muchołówek.
Tym razem udało mi się je dojrzeć, a jest ich tam niemało. Zrobiłam więc kilka zdjęć (wybaczcie słabą jakość, zdjęcia robione przez szybę i specyficzne warunki świetlne palmiarni robią ze mnie jeszcze gorszego fotografa niż zwykle

), rozpoznawanie oplątw pozostawiam Wam

:
