Dziękuję Kochane

.
Mniodkowa,
Fiskomp (jak Cię odmieniać? Czyżby "fiskompie"?),
Anik,
Stokrotkaniu -

Staram się nie denerwować tym, co się stało i tak mi wychodzi, że najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. Roślinki do mnie dotarły i to jest najważniejsze. Ciekawość niektórych osób została zaspokojona i być może nikt więcej do moich przesyłek nie będzie zaglądać

. A przy okazji: widać, że tam ktoś wrażliwy na los zieleninek pracuje, bo jak zawsze na awizie jest napisane, że odbiór od godziny 19.00, to tym razem było napisane, że od 18.00

.
Filigranowa - dziękuję bardzo

, a z tą wielkością balkonu to oczywiście żartowałaś?
Trzynastko - dziękuję

. Czeka mnie przemeblowanie w pokoju i być może dzięki temu anturium wyląduje bliżej okna, i będę mogła szybciej podziwiać te kwiaty na żywo

.
Ostatnio u mnie głównie dzięki siewkom i rewolucji przedświątecznej większość roślin zmieniła swoje miejsce, wysokość itp.

i nie bardzo wiedzą, co mają ze sobą zrobić. Kalamondyna, z wdzięczności za to, że przeniosłam ją bliżej okna, znów zakwitła,

Z kolei kwiaty aeschynanthusa to już historia (za ciemno mu było w Święta na szafie).

Rosiczka też poczuła wiosnę, dzięki czemu dziś znalazłam jej odrobinę miejsca na parapecie, wśród storczyków:

Pocięłam na kawałki moją pozawijaną jukę i widzę, że jeden z kawałków już zaczyna wypuszczać młode pióropusze:

Na koniec dwa młode fiołki (pierwszy - pokazywany już wcześniej, a drugi to tzw. "świeżynka"

):
