
Hej witajcie!
Z tym dachem to niestety tak wyszło... trudno - jakoś to przetrzymamy... Dzięki
Gosiu za brawa - trochę mnie plecki bolały, ale spoko już jest ok. I wyobraź sobie to sa jeszcze floksy. Pousuwałam przekwitłe kwiatostany, ale nie całe gałązki i one sobie wypuściły takie dodatkowe, troszkę słabsze, ale jak widać trwałe... z rózowych już nic nie zostało.
Agnieszko! tak to coś - to grzybki, u mnie dość sporo trujaczków na ogrodzie, zdjęcia robiłam o 8 rano więc to rosa, bo jeszcze nie padało... za to wczoraj i dziś w nocy - kurcze deszcz

, ale teraz świeci pięknie słonko i prace idą do przodu.
Sylwku! Świerczek mój został posadzony na jesień w ubiegłym roku, był śliczny, ale jakoś po zimie bardzo późno zaczął wypuszczać przyrosty a stare igły prawie zupełnie opadły, chyba biedaczek odchorował to przesadzanie, bo został przyniesiony bez donicy tylko w worku jutowym

i pewnie korzonki miał pocharatane... nie wiem... szkodników nie widzę... dałam mu jeszcze szansę do przyszłego roku... do wiosny - jeśli się zagęści i poprawi kondycję to go zostawię, a jeśli nie to chyba skończy jako choinka

, a w brzozie też jestem zakochana, gorzej z moją sąsiadką
