Wczoraj trochę popracowałam w ogrodzie. Zabrałam się za przesadzenie hortensji Valilly Fraise. Czteroletni krzew ma bryłę korzeniową szerokości i głębokości 50 cm. Nigdy więcej przesadzania.

Potwornie ciężko było ja wykopać. M się pukał w głowę.

W nowym miejscu dosypałam jej kwaśnej ziemi i gliny do dołka. Mam nadzieję, że przeżyje przeprowadzkę i nie będzie tak przypalana przez słońce. Będzie mieć 4 godziny cienia, za domem. Przesadziłam też jedną borówkę amerykańską, gryzonie zrobiły sobie gniazdo pod nią. Nie wiem czy przeżyje.
Zuza porządków to niestety nie zrobiłam. Przycięłam parę drobnych traw, tylko te które zasłaniały słońce cebulowym. Pozostałe czekają na cieplejszą aurę, chyba trochę za wcześnie na cięcie. Denerwują mnie fruwające źdźbła miskantów i rozplenic, ale nie da się ciąć, zawilgocone i za zimno dla mnie.
Maryniu całkiem przyzwoity dzień, ale miałam mało czasu, więc nie poszalałam za bardzo. Miło, że nareszcie udał ci się wypad na działkę.

Ja czekam z paleniem na cięcie traw i róż, ten duet pali się świetnie.
Ewuś niech praca okaże się owocna.
Lucynko trzeba trochę porządkować rabaty.

Podziwiam niektóre ogrodniczki, które spędziły w weekend kilka godzin w ogrodach. Mnie nawet kawa nie napędza do długotrwałej pracy, tylko słońce wypędzi mnie z domu. Przyjdzie pora, że nabierzesz chęci na grzebanie w ziemi, nic na siłę.
Przemku miło cie powitać.

Jeszcze nie ruszam miskantów i lawend. Trochę boję się przymrozków, ale jak tylko się ociepli, to po połowie marca ruszam do tych prac.
Dominiko myślę, że krzew hortensji zachowuje się różnie w zależności od padania światła.

Pinki Vinki rośnie na rogu domu, pędy rozkładają się w połowie na południe, a druga połowa na zachód. Natomiast rosnące na słońcu są bardziej zwarte, nie muszą szukać słońca.
Martuś mamy podobne upodobania cieplne.

Słońce napędza nas do działania. Ja mam mniej do zrobienia,

ale twój ogród zdecydowanie większy, to życzę dużo słońca.
Mariusz dziękuję.

Też nawet bym się zabrała za konkretne prace, ale jak ciepło, to nie mam czasu. Zimno skutecznie mnie zniechęca.
Gosiu muszę być z wami, bo mnie mobilizujecie do aktywności.

Może jutro po południu uda mi się z godzinę posprzątać, bo liści pełno. Czeka mnie też czyszczenie szmaragdów, ale pomocnik się pochorował, więc wszystko odłożone.
Małgosiu hortensje jeszcze nie budzą się. Cięłam, bo nie mogłam robić niczego innego. Nigdy nie patrzę czy się budzą, zawsze po cięciu odbijają i nie zdarzyło się, żeby były problemy z kwitnieniem. Moje wszystkie przycięte, Anabelki 3-4 cm nad ziemią. Liczę, że będą się mniej pokładać.
