Moje róże w większości też mają już piękne pączusie
Kopczyki nadal na swoim miejscu ,
Czekam na Forsycję ,która już za chwilę się rozwinie .
Oprócz tego ,zrobiłam dwa opryski
Rabaty różane podsypałam Fosforem z potasem bez dodatku azotu ,
Zaopatrzyłam się w Funaben i czekam na cięcie
Twarda jesteś Swoje odkopałam, przycięłam i opryskałam miedzianem, chociaż forsycje jeszcze nie kwitną. Pogoda jakaś dziwna, róże już prawie liście mają i uznałam, że nie ma na co czekać . Tylko trochę mało przycięłam niektóre, tak rzadko udaje im się dobrze przezimować, ciekawe, czy odwdzięczą się kwiatuchami, czy urosną drapaki
Gdzie tam twarda
Już kilka razy podchodziłam z sekatorem do ostrego cięcia
Mój znajomy od pogody dla Warmii, zawsze mnie informuje o nadchodzących przymrozkach i z wielkim bólem rezygnuje
Dzisiejszej nocy temperatura spada w granicach 0,więc cierpliwie czekam na lepszą pogodę
Dzisiaj byłam na działce i niestety z 7 wsadzonych jesienią jedna chyba przemarzła wszystkie pędy ma czarne, dam jej szanse może jeszcze odbije. (odm. Chopin)
Poczekaj do św. Jana
Jesień w większości kraju była sucha, pogoda obfitowała w bardzo duże temperatury i jak na tą porę roku było za ciepło. U mnie nie przyjeło się chyba 2 ? a z dwiema pozostałymi rosnącymi od lat nie wiadomo.
Róże długo były zielone i potem przyszedł mróz, może być nawet niewielki, ale soki krążyły w pędach cały czas. Taki o Alchemyst to nawet ma liście z tamtego roku zielone
Witam
Taka ciepła, bez śniegowa zima i ładna wiosna sprawiły że moje róże nie tylko mają listki ale na tych młodych listkach i pąkach są już szkodniki. Czy u Was też? Niektóre pączki mają nieco ponad centymetr a już siedzą na nich dorodne mszyce.
A na pnącej Dacapo która ma multum młodych listków, jak tylko ją poruszyć zaraz widać chmary jakiś jasnych owadzików, to chyba skoczek. Ta pogoda sprzyja nie tylko kwiatom, ale jak widać szkodniki też już nie śpią.
W tym roku rzeczywiście nie jest źle. Do zera musiałam tylko wygolić Souvenir De Baden-Baden i La Perlę. Ale skoro nawet u Agi-Tralaluszy w Koszalinie one marnie przezimowały - to miały prawo i u mnie. Pierwszy raz udało mi się zakulkować pędy Docteur du Jamaine (cały zielony), Eden Rose i Jamesa Galway. Mam też młodą Giardinę która dochowała się jednego długiego pędu (zmarzło około 30 cm z góry) i też ją przygięłam. Trochę głupio wygląda, ale co tam! Pozdrawiam - Danka
Róże przycięte ,kopczyki rozgrzebanie,
Nawet pod samą korą rózyczki wyglądają dobrze
Pierwsza dawka Dolomitu podana
Czekam teraz na Bezwietrzny Dzień i zabieram się za pryskanie ,
Czuje w kościach ,że w tym roku będzie walka z grzybem .
Witam ta pogoda dobija róże puszczają liście i aż czerwienieją a świżo posadzone aż strach pomyśleć co z nimi będzie bo tak zimno a lilie już nosy wystawił
Moje świeżo posadzone róże, które były na zimę zadołowane zczerniały i startują od ziemii.
Lilie z kłami posadzone w tym roku, bardzo mocno ściemniały i jeszcze nie wiem co z nimi będzie.
Posadziłam też już sporo nowych bylin z kłączy i martwi mnie, że nie wychodzą. Natomiast byliny z sadzonek mają się świetnie.Reszta bez zmian.
Moja różana młodzież też już szaleje ,
Mają jeszcze kopce z których młode listki już się wybijają.
Liliowe kły już na wierzchu ,
Ale najbardziej zaskoczyła mnie Szachownica ,
Za kilka dni będzie kwitła
Witam,
Pomimo łagodnej zimy moje róże jednak nieco ucierpiały. Venrozę i Chopina musiałam ciąć bardzo nisko bo pędy przemarzły. Zastanawiam się czy mogła mieć na to wpływ czarna plamistość, która zeszłego lata ogołociła moje róże niemal do gołych łodyg.
Istnieje teoria, że róże chorujące na czarną plamistość mają lepsze szanse na przetrwanie zimy, ponieważ naturalnie się defoliują i szybciej zapadają w sen zimowy Czy to prawda, trudno powiedzieć, sądzę, że sporo ma tu do rzeczy termin, kiedy się ogołociły- czy było na tyle ciepło, że wysilały się jeszcze na wypuszczenie nowego listowia czy nie. Venrosy nie mam, Chopin jak zwykle nierówny: jedne pędy przeżyły całe, inne były do krótkiego cięcia.
Jako że postanowiłam walczyć z plamistością, pod koniec zeszłego sezonu róże wypuściły nowe liście. Faktycznie może miało to wpływ na ich osłabienie. W tym roku mam ostre postanowienie nie dopuścić do takiego rozwoju choroby. Zastosowałam już profilaktycznie oprysk z sody oczyszczonej. Jak będzie trzeba wkroczy ostrzejsza chemia...