Kania , wyglada na to, że faktycznie masz świetną odporność. Czy masz "tykającą bombę" czy Twój sysytem odpornościowy załatwił na amen krętki, ktore trafiły pod Twoja skórę - nie wiem i zdaje sie, że nawet fachowcy jeszcze tego nie wiedzą. Choroba jest w ogole znana od trzydziestu lat, realne leczenie niektorzy lekarze prowadzą od jakichś dwudziestu-dwudziestukilku, więc nawet oni nie moga jeszcze wiedzieć, czy ci pacjenci, którzy zostali kiedyś, wiele lat temu zakażeni, ale nie zachorowali, kiedyś tam zachorują czy nigdy nie zachorują.
W kazdym razie teraz wiesz o tej chorobie i gdyby kiedyś zaczęły Cię gnębić tego typu objawy, to bedziesz wiedziała z jakiego powodu. Z calego serca zycze Ci, abyś nigdy nie zachorowała, zresztą na nic, nie tylko na to!

Nie mam pojecia, czy cos powinnaś zrobić teraz, ale być może lekarze ILADS cos zalecaja w Twojej sytuacji. Sprawdzić zawsze możesz, co taki lekarz by powiedział na to.
Natomiast nie masz racji mówiąc, że po tylu latach, to żadne leki juz nie pomogą. Ależ pomogą! Gdyby była taka potrzeba, to z pewnością pomogą. Mi pomagają

W poczekalni u mojej pani doktor poznałam faceta, ktory był chory przez 20 lat i aktualnie juz czuje sie lepiej. Czyli - leki pomagaja nawet na tak zaawansowana chorobę. Tylko oczywiście po tylu latach, to kuracja musi byc długa i intensywna. Co do testów, to faktycznie raczej niczego nie wykażą.
Izabela14 , oczywiście, nie wiem, co Ci dolega, ale to, co piszesz "pasuje" do opisu choroby z Lyme. Niektóre Twoje dolegliwości przypominaja boreliozowe, niektóre kojarzą mi sie natychmiast z bartonellozą , a te nawracające gorączki z babeszjozą. No, ale z objawami to bardzo róznie bywa, jak pisałam wcześniej i bywaja mylące. Z pewnościa jestes na cos chora, skoro czujesz sie tak fatalnie. O nerwicy raczej nie ma mowy przy tak nasilonych objawach, lekarze chętnie szafują tym słowem, gdy nie wiedzą, co pacjentowi jest, to paskudny i zwyczajnie głupi , ale powszechny w służbie zdrowia obyczaj

Dodajmy, że przecietny lekarz nie ma uprawnień do wypowiadania sie na temat psychiki pacjenta

No, pomyślmy logicznie, jakie jest prawdopodobieństwo, że nawracająca wysoka gorączka jest objawem na tle nerwowym? Nikłe. No, ale przeciez lekarz nie może (???) powiedzieć pacjentowi, że po prostu nie wie, co mu jest. Musi (???) cos wymyślić na poczekaniu, a nerwica idealnie sie nadaje, no i jest prawdopodobieństwo, że pacjent, który to usłyszy, obrazi się i więcej nie wróci, więc ma go wreszcie z glowy

Poza tym niektorzy lekarze maja nerwice polegająca na tym, że u wszystkich pacjentów doszukuja sie nerwicy
Co ja bym zrobiła? Jako, że Twój opis "jakoś tak pasuje" do boreliozy wraz z jej przyjaciółmi, to zglosiłabym sie do lekarza ILADS, aby zdiagnozował czy masz to draństwo czy nie.