Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Humor, psychologia, podróże, pokrewne.
Awatar użytkownika
doromichu
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4018
Od: 12 mar 2011, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: United Kingdom.Cheshire

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Wszystko mi sie podoba,ale za te 13 letnie konkubiny ;:174 to bym co nieco cesarzowi urwala ;:224
Awatar użytkownika
lanceta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3927
Od: 13 wrz 2010, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Olu,moja " cierpliwość " została suto nagrodzona......super fotoreportaż ;:215
Awatar użytkownika
sylwia75
100p
100p
Posty: 169
Od: 19 lut 2012, o 22:49
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: dolny śląsk

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

przeczytałam jednym tchem -fascynuje mnie ten kraj nie od dziś a kuchnią chińską zajadam się razem z mężem przy każdej okazji ;:215
Pozdrawiam Sylwia
Awatar użytkownika
AAleksandra
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2777
Od: 5 wrz 2009, o 10:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Wrocławia

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Witajcie dziewczyny :wit . Dziękuję, że podczytujecie moje wspomnienia. Trochę zaniedbałam wątek, ale teraz nadrabiam, bo mam już następną zaległą wycieczkę do Drezna (jednodniową, ale zawsze). No i jadę na wakacje w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję porobić trochę fotek i spisać na gorąco moje wrażenia

A teraz zakończenie chińskiej przygody :
Będąc w Chinach nie sposób nie trafić do sklepu z wyrobami z jadeitu. Jest to oczywiście niejako przystanek obowiązkowy przy wykupieniu dojazdu na Wielki Mur. Ponieważ samemu lepiej się nie wybierać, bo nie wiadomo gdzie jest ten kawałek muru na który można wejść, postanowiliśmy wykupić bilet . Dojazd autobusem. Jednak po drodze przystanek sklepu z wyrobami jadeitowymi. Można tam nabyć przeróżne precjoza w kształtach i gabarytach odbiegających od normy. Takich, które nie zmieszczą się do przeciętnego salonu. Kolory jadeitu zależne są od miejsca jego pozyskania. Rzeźby mienią się wieloma odcieniami. Muszę przyznać, że zrobiły ma mnie duże wrażenie. Barwy od białego, poprzez róże, brązy , zielenie aż do głębokiej czerni. Najciekawsze były mieniące się różnymi kolorami. Ciekawie wykorzystane przy wyrobie gotowych wyrobów. Obsługa sklepu objaśniała nam na przykładzie bransolet, jak odróżnić prawdziwy jadeit od podróbki szklanej. Na pierwszy rzut oka niczym się nie różniły. Dopiero dźwięk jaki wydały po ich uderzeniu pałeczką był zupełnie odmienny. Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dojechaliśmy ?pod ? Wielki Mur i czas przesiąść się (i zapłacić za bilet) do wagoników (gondoli), które pną się ostro pod górę.Żeby wejść na ten właściwy Mur, trzeba było jeszcze dokupić dodatkowe bilety. Łupią turystów że aż niemiło, ale cóż. Jak już dotarliśmy tak daleko ?. Trzeba płacić. Teraz jesteśmy na Murze i ostro trzeba się spinać. Język niemal do pasa, ale odcinek nie jest taki długi. Trzeba iść do końca, czyli do ściany na końcu muru. Właściwie jest to niezbyt długi fragment muru udostępniony turystom w miejscowości Babeling. Napisałam fonetycznie, bo pisowni już nie pamiętam. Mamy szczęście, bo będąc na górze zaczął padać deszcz i widoki niemal w jednej chwili zasnuła mgła. My trochę jednak widzieliśmy. Następni turyści (tego dnia) zaliczą porażkę widokową.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Wracając autobusem do Pekinu oglądamy krajobraz nie tylko miejski ???
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Wracając autobusem do Pekinu oglądamy krajobraz nie tylko miejski ???
Następny przystanek niejako wliczony w cenę przejazdu, to sklep z wyrobami jedwabnymi. Oczywiście pokaz kokonów jedwabników oraz trwałości i wytrzymałości wyrobów jedwabnych. Popatrzyliśmy, ale jakoś nie skusiliśmy się na zakupy.

Wieczorem poszliśmy podziwiać kolejne cudo architektoniczne w Pekinie. Budynek nazwany Perłą. Został wybudowany w kształcie kuli-perły, bo tak wygląda wieczorem w blasku świateł. Niestety kamera nie była przystosowana do filmowania po zmierzchu i nie oddaje tego fascynującego obrazu. Pewnie w necie można znaleźć więcej informacji i fotek (zrobionych przez profesjonalistów) tej niezwykłej budowli. Budynek wygląda jak perła w wodzie. W wodzie, bo faktycznie jest jakby zanurzony w zbiorniku wodnym, specjalnie zbudowanym. Jeżeli ktoś z Was będzie w Pekinie, koniecznie musi to zobaczyć na własne oczy. Widok oszałamiający. Nieziemski prawie. Oczywiście najlepszy efekt po zmierzchu.
W tym budynku znajduje się Centrum Sztuki

Obrazek

Następny punkt zwiedzania Park Bejchaj (napisałam nazwę fonetycznie). Idziemy zobaczyć Białą Pagodę. Na przywitanie niezwykły widok : jezioro pełne kwiatów lotosu. Robi to wielkie wrażenie na ?białym człowieku?
Jak zwykle ciekawa architektura. Smoki , feniksy, lampiony, ?..

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

To był ostatni punkt zwiedzania. Teraz z powrotem lecimy do Szanghaju. Musimy jeszcze ?załatwić? sobie jeden nocleg, bo nazajutrz wylatujemy do Polski, a przespać się jeszcze trzeba. Poprzez Internet wyszukujemy na tą ostatnią noc niezbyt drogi hotel w pobliżu lotniska. Budynek hotelowy ogromny ? i jakież jest nasze zdziwienie ? po raz pierwszy w życiu (a hoteli trochę odwiedziliśmy) dostaliśmy pokój ? bez okna. Pierwsze wrażenie - niedowierzanie. Pokój 3 osobowy z łazienką , klimatyzacją i bez okna . Jakoś zaczęło mi brakować powietrza do oddychania. Po raz pierwszy poczułam się jakbym miała klaustrofobię. Całe szczęście, że to była jedynie jedna noc, właściwie kilka godzin, bo z samego rana jechaliśmy na lotnisko. Takim akcentem zakończyliśmy podróż ? Nie miało to jednak przysłonić całokształtu tego co zobaczyliśmy w odległym nam kraju.
Naprawdę warto było???..
Pozdrawiam serdecznie,
moje wątki
Awatar użytkownika
AAleksandra
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2777
Od: 5 wrz 2009, o 10:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Wrocławia

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Chciałam edytować poprzedni wpis aby poprawić literówki i uzupełnić nazwy. Teraz taka errata nie ma sensu. Nie wiem dlaczego usunięto opcję edycji. Nawet nie można usunąć postu gdyby się coś nie tak napisało . Mam nadzieję, że to tylko niedogodność chwilowa :wink:
Tym bardziej, że nie wszytkie litery się "wklikują". Albo za szybko piszę, albo ....
W każdym bąź razie proszę o wyrozumiaść przy czytaniu postów :D
Pozdrawiam serdecznie,
moje wątki
Awatar użytkownika
sylwia75
100p
100p
Posty: 169
Od: 19 lut 2012, o 22:49
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: dolny śląsk

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Aleksandra pisz i nie przejmuj sie ,,literówkami,, :)
Pozdrawiam Sylwia
Awatar użytkownika
AAleksandra
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2777
Od: 5 wrz 2009, o 10:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Wrocławia

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Sywia, dzięki za wsparcie :D Na dniach "wstawię" drezdeńską wycieczkę :D
Pozdrawiam serdecznie,
moje wątki
Awatar użytkownika
AAleksandra
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2777
Od: 5 wrz 2009, o 10:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Wrocławia

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

No tak ... trochę się przeciągnęło, ale jak ię rzekło ... mała relacja z wycieczki do Drezna. Właściwie to była wycieczka do Galerii Drezdeńskiej. Chcieliśmy zobaczyć malarstwo starych mistrzów. Nazwiska tylko niektórych malarzy : Antonello da Messina,Sandro Botticelli, Giorgione,Rafael Santi,Tycjan , Peter Paul Rubens, Rembrandt, Albrecht Dürer ..itd, itd .. same sławy. Do Drezna z rocławia jechaliśmy ok 2,5 godziny. Trzeba przyznać, że organizacja Euro 2012 przyczniła się do poprawy kmunikacji z Niemcami. Cały czas doskonała droga.
Na poczatek trafiliśmy na zbiórkę starych samochodów. Prawdopodobnie szykowali sę do jakiegoś rajdu. Dodatkowa atrakcja naszej wycieczki :
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Potem przyglądaliśmy się iekawej budowli - fabryce tytoniu. fabrykant obszedł prawo budowlane budując objekt fabryczny niedaleko centrum miasta. Budynek w formie meczetu :
Obrazek Obrazek

Wreszcie dotarliśmy do Galerii. Na początek byłm zachwycona architekturą. Myślałam, że Drezno było zniszczone przez amerykanów i anglików podcza II wojny światowej niemal dszczętnie. tu proszę ... takie perełki :
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

No dobra . Kupujemy bilety i wchodzimy do środka:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Pozdrawiam serdecznie,
moje wątki
Awatar użytkownika
AAleksandra
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2777
Od: 5 wrz 2009, o 10:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Wrocławia

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Obrazek Obrazek Obrazek

Teraz coś wspaniałego, czyli figurki miśnieńskie z porcelany. Kwiaty w bukiecie prawie jak żywe. Nie można tam było robić zdjęć, więc one tak cyknięte ukradkiem :wink: Porcelana oczywiście z pawilonu porcelany :D Obrazek Obrazek Obrazek

Po 18-tej musieliśmy opuścić budynek i nie zobaczyliśmy wszystkiego ... Z tego wniosek, że jeszcze tam wrócimy. Trzeba po prostu zarezerwować węcej czasu na zwiedzanie. Malarstwo imponujące. Miło oglądać oryginały. Zdecydowanie WARTO przyjechać do Drezna.

o może jeszcze kilka fotek z tego miasta :
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Pozdrawiam serdecznie,
moje wątki
Awatar użytkownika
JAKUCH
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 33423
Od: 19 paź 2008, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Bytom

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Olu dopiero dotarłam do tego wątku ,wiec zwiedziłam wszystko na raz :wink: Piękne wycieczki szczególnie ta do Chin i Emiratów .Jestem zauroczona fotkami i Twoimi opowieściami .Ciekawe w jakim kraju byłaś na tegorocznych wakacjach
Pozdrawiam gorąco Jadzia.
Oaza Linki Grupa Śląsk, Aktualny wątek
Awatar użytkownika
lanceta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3927
Od: 13 wrz 2010, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Olu,poczytałam i poogladałam....a było co :!: :!: :!:
Awatar użytkownika
AAleksandra
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2777
Od: 5 wrz 2009, o 10:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Wrocławia

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Jadziu, Lodziu się cieszę, że zaglądacie :heja

Właśnie zaczęłm skrobać w wordzie moją wakacyjną opowieść. Muszę w tym programie napisać bo już się poparzyłam pisząc od razu na forum. Czasem wcina całe epopeje :wink: . Tak miałam też z opisem Drezna. Druga opowieść została już skrócona bardzo mocno . Dzisiaj jeszcze wstawię małe co nieco. Uchylę rąbka tajemnicy.... będzie o Egipcie :D
Pozdrawiam serdecznie,
moje wątki
Awatar użytkownika
AAleksandra
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2777
Od: 5 wrz 2009, o 10:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Wrocławia

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Opowieść o Egipcie

Właściwie nie wiem od czego zacząć, a miałam już wszystko poukładane w głowie?
Powinnam raczej od początku.
W tym roku myślałam, że o urlopie mogę tylko pomarzyć. Nie było jak wyrwać się od pracy. Ale przecież (w tym wieku) już ciało odmawia posłuszeństwa a psychika wariuje. Niech się pali, wali i co tam jeszcze chce. Na urlop trzeba ?wyskoczyć? i naładować akumulatory na następny rok ?. No tak, ale trzeba podjąć decyzję i jeszcze się zorganizować. Daliśmy sobie na wszystko tydzień, i się udało. Decyzja zapadła ? jedziemy do Egiptu, ale ponieważ nie lubimy leżeć plackiem na plaży, to wybór padł na ofertę w 80% zwiedzanie i poznawanie kraju. Przeważnie sami sobie organizujemy takie wypady, ale biorąc pod uwagę ciekawą propozycję biura podróży Raibow, ich doświadczenie i pozytywne komentarze ? zdaliśmy się na nich.
Ale jak ostatnio w tej branży bywa, schody zaczęły się zanim wyjechaliśmy. Dostaliśmy meil w dniu wyjazdu, że wylot jest przesunięty z godz 18-tej na 0,30 po północy. Niby niewiele, ale tym sposobem biuro zaoszczędziło na nas opłacenie jednej doby hotelowej, a my bez odpoczynku po podróży (nieprzespanej nocy) rozpoczynaliśmy program od drugiego dnia pobytu. Po ostrej wymianie meili, biuro łaskawie przyznało rabat w kwocie (śmiesznej zresztą na 3 dorosłe osoby) 75zł i zrzeczenie się dalszych roszczeń z naszej strony. notabene daliśmy sobie spokój z tym zwrotem i postanowiliśmy jednak pojechać ?

Lot czarterowy z lotniska we Wrocławiu do Hurgady w Egipcie trwał ok. 4 godzin. Można wytrzymać, choć miejsca w samolocie jakby węższe ? Czy mi przybyło centymetrów, czy te czartery bardzo ekonomiczne, również przestrzennie. Minęły już czasy podawania posiłków i gazet podczas lotów. Nawet nie częstują cukierkami. Za to można ?nabyć? czyt. zakupić kawę, herbatę lub czekoladę (z saszetek lub rozpuszczalne) w cenie 6zł/kubek jednorazowy. Na początek nie jesteśmy ani głodni ani spragnieni, bo w hali odlotów zdążyłam się jeszcze napoić kawą i posilić ciasteczkami płacąc złotówkami. Powracając do wycieczki ?. Wylądowaliśmy w Hurgadzie. Ogłaszają panującą temperaturę : 27*, czyli nie jest tak tragicznie. Co prawda jest dopiero przed południem .. Zostajemy przewiezieni do hotelu o dumnie brzmiącej nazwie Empire. Hotel wywarł całkiem miłe wrażenie jak na swoje trzy gwiazdki. Mamy tam spędzić tylko jedną noc, a nad ranem wyruszamy autokarem do Luxoru. Jesteśmy zmęczeni, ale szkoda czasu na spanie. Idziemy na spacer zwiedzić okolicę. Przy wyjściu z hotelu już na samym wstępie jesteśmy ?atakowani? przez sprzedawcę z pobliskiego sklepiku. Jeszcze nie wiemy co nas czeka później ? Byliśmy w kilku krajach arabskich i wydawało się, że przywykliśmy do natarczywości tamtejszych sprzedawców, ale dopiero potem mieliśmy sposobność się przekonać, że egipscy sprzedawcy swą natarczywością biją wszystkie nacje arabskie na głowę.
Posiadając wiedzę ogólną (medialną), że Egipt to kraj wyznawców islamu i spostrzegając na swej drodze kościół z krzyżem na kopule (koptyjski, a raczej katolicki obrządku koptyjskiego), nie mogliśmy nie zajrzeć do środka. Był piątek, u nich tak jak nasza niedziela. Przed kościołem przechadzali się tambylcy. Sprzedawano bułki (ich chleb). Atmosfera raczej jak na pikniku. Brak tak jak u nas ciszy, powagi. Weszliśmy do środka. Trwała jakby msza czy coś w tym rodzaju. Trudno się odnieść, do ludzi wewnątrz nie było zbyt dużo. Niektórzy siedzieli w ławkach jakby od niechcenia, bokiem do ołtarza. Brakowało mi tego naszego skupienia. Po obu stronach ołtarza dwa ogromne telebimy. Ksiądz czy Pop a może Kapłan przemawiał przez mikrofon. I nagle jakby zmiana o 180 stopni. Idzie (nazwijmy go) Duchownym, niesie w wielkiej misie pokrojony chleb (bułki). Wierni się częstują. Najpierw z namaszczeniem całują kawałek chleba, potem się żegnają i go spożywają. Duże wrażenie też wywarł szacunek jaki mają Duchowni (kapłani) wśród wiernych, którzy całują go w rękę gdy obok przechodził. Takie kontrasty dla mnie raczej niezrozumiane. Trzeba poczytać jeszcze o ich religii.
Wracamy do hotelu po drodze kupując a aptece lek na przypadłość turystów zwaną ?klątwą faraona?. No cóż bakteria, która powoduje niestrawność i rewolucje żołądkowe. Teraz jeszcze kilka butelek wody mineralnej. Do picia i na kawkę. W sierpniu jest tam gorąco i bez butelki wody nie należy się poruszać poza pomieszczeniami klimatyzowanymi. Hotel Empire składa się z dwóch kompleksów. Jeden położony jest przy plaży a nasz nieco dalej, ale nie jest to zbyt duża odległość i można także podjechać busikiem hotelowym. Postanawiamy zobaczyć plażę hotelową. Dostaliśmy karty na ręczniki więc może się i pokąpiemy. Przecież człowiek spragniony kąpieli morskiej już od tak dawna ?. Docieramy do plaży. Jest ?.mała, niezbyt piaszczysta, ale co tam. Są nawet wolne leżaki pod parasolem (SUKCES). No to tylko połowa sukcesu, bo jak się okazuje w budce z ręcznikami ? ręczników brak. Będą za 30min (podobno). I tak pełni radosnego uniesienia sadowimy się na leżaczkach w cieniu parasola. Po upływie pół godziny idziemy ponownie po ręczniki i ?. Będą za 15 min. Sytuacja nieco podejrzana? Nie mamy już cierpliwości i idziemy się pluskać bez ręczników. Suszenie na stojąco, bo siadać czy kłaść się na dermowe (skajowe) leżaczki bez podkładu, jakoś niezbyt komfortowo. Pierwsza kąpiel w Morzu Czerwonym zaliczona, choć wrażenia nieszczególne. Woda nie bardzo czysta. Po powierzchni pływały szczątki roślinne. Niby nic strasznego ale i niezbyt to przyjemne. Wejście do wody po kamyczkach. Plaża zdaje się sztucznie usypywana ? i piaseczek nie taki jak nad naszym morzem. No dobrze, nie marudzimy. Przecież ten hotel i plaża to tylko przejściówka. Teraz idziemy na posiłek ?
I jeszcze trochę zostało nam mijającego dnia. Teraz trzeba te karnety na ręczniki wykorzystać przy basenie hotelowym. Niestety sytuacja się prawie powtórzyła u pana ręcznikowego, tzn ?pan? wyciągnął pogięte, mokre ręczniki z szafki i bez zmrużenia oka chciał nam je wymienić na karnety ręcznikowe. Na zwróconą uwagę co do stanu ich wyglądu, wcale nie był zmieszany wpierając, że ?są czyste, a inne będą za 15 minut?. Powtórka z rozrywki. Nie było innego wyjścia jak wziąć ręczniki z pokoju hotelowego. Jeszcze wtedy nie znaliśmy siły ?bakszyszu?. Kąpiel w pustym basenie przyniosła ukojenie (nerwów) i pełen relaks.
Pozostał nam wieczór do zagospodarowania. Szkoda każdej minuty. To nic, że noc była bezsenna i następna to tylko kilka godzin, bo o świcie ruszamy dalej. Teraz jesteśmy tu i teraz. Decyzja zapadła- jedziemy do CENTRUM. Teraz tylko trzeba złapać taksówkę. Wiemy, że trzeba się targować i ustalić cenę zanim wejdzie się do samochodu. Umawiamy się z taksówkarzem na 30 funtów egipskich, (1 funt to ok. 60groszy) a po drodze miła konwersacja. Taksówkarz proponuje, że zawiezie nas do takiego sklepu gdzie są ustalone ceny i nie jest się narażonym na nagabywania sprzedawców. Niestety to nie okazało się prawdą. Zdaje się, że taksówkarz miał jakiś profit od zwabiania potencjalnych klientów. Sklep był z dala od ciągu turystycznego ?Zawiózł nas tam i cierpliwie czekał aż ?zwiedzimy? cały sklep. Potem już kazaliśmy się wieźć do centrum. Na koniec trochę podbił cenę za kurs?wyszło 50 funtów.
Przejście wieczorową porą przez centralną ulicę handlową było niebywałym wyzwaniem dla nas. Zmęczeni po przylocie i nieprzespanej nocy. Zmordowani upałem i namolnymi handlarzami, złapaliśmy taksówkę i migiem wracamy do hotelu. Jazda po tamtejszych ulicach to mistrzostwo świata. Taksówkarz lawirował pośród innych samochodów, skuterów, ciężarówek, autobusów i pieszych przy częstych dźwiękach klaksonów. Warto było to przeżyć i potraktować jako dodatkową atrakcję wieczoru, a trwała dobre pół godziny. Warto także umilać sobie drogę rozmową. Z takiej bezpośredniej wymiany można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy (nie zawsze zawartych w przewodnikach). W rozmowie wyszło także na jaw, że jego kolega taksówkarz (jadący obok nas) za dnia jest policjantem a wieczorami dorabia jako taksówkarz. Nie jest im lekko. Tylko czy taka policja nie jest podatna na korupcję ? I czemu tu się dziwić.
Wreszcie można pomyśleć o spoczynku. Tylko jeszcze nastawić budzik na 4 rano i wstać ..
Pierwszy dzień za nami.
.
Jeszcze pierwsze nadające się do pokazania fotki:
1. Jeszcze z lotu ptaka, przed wylądowaniem.
2. Umęczeni ale bez konkurencji do leżaków i miejsca w basenie
3. Takie cudeńka na szwedzkim stole były wystawione w hotelu Empire
4. No, ale teraz nie wiem czy się mam rozpakować czy zapakować. W rezultacie bałagan. Pokój w hotelu Empire.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

CDN
Pozdrawiam serdecznie,
moje wątki
Awatar użytkownika
Aza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3346
Od: 10 lut 2008, o 18:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zakopane

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Czekam na następne zdjęcia zniecierpliwością, byłam kiedyś w Hurgadzie i bardzo mi się podobało.
OLGA od malamutów
Wątki Azy
Awatar użytkownika
lanceta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3927
Od: 13 wrz 2010, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica

Re: Moje podróże, te małe i duże ... widziane moimi oczami.

Post »

Olu ;:215 ,to niczym opowieść Szecherezady......czekam niecierpliwie na dalszy ciąg....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Strefa kreatywnego RELAKSU - Zagadki, humor, podróże, psychologia”