Witajcie
Mam takie pytanko : Czy astry można bezpośrednio do gruntu w połowie maja ?
Nie mam już po prostu miejsca a dziadkowie w moich nasionkach na przyszły rok zobaczyli różniaste astry i się zaczęło bo my kochamy astry.... a już niestety nie mogą sami....
Ciekawe od czego to zależy, że jednym astry pięknie wschodzą, a innym nie chcą. Posiałam dziś swoje. Ciekawe, do której grupy się załapię? Jak zapewnić im optymalne warunki wschodów? Pamiętam, że kiedyś siałam już astry, ale nie pamiętam, żebym miała jakieś astry
Mandzia, wow! pieknie Ci wzeszly! ja tez chce posiac astry, i będę to robic pierwszy raz w zyciu, kiedy masz zamiar je pikowac? czy prosto do gruntu pojda?
na razie mam tak obstawione parapety ze nie ma szans na kolejną paletke....powinnam je juz spikowac ale siłą rzeczy musze poczekać:)Tez sialam w tym roku wszystkie roslinki po raz pierwszy i jakoś poszło:)Te astry to wziełam pół na pół tak samo cynie.Pół wsialam w domu a pół będę siala do gruntu.
Eliza, niezła kolekcja To sobie popikujesz trochę...
Moje wyglądają mniej więcej tak samo tylko, że ja mam ledwie 16 sztuk ... ale mi wystarczy bo i tak nie mam gdzie sadzić. Pięć sztuk rośnie w doniczce razem z lnem wielkokwiatowym. I jedne i drugie kwiatki będą czerwone - mam nadzieję, że mój eksperyment się uda i wyjdzie z tego ładna czerwona kompozycja
ciekawe kiedy nam zakwitną
Ale ja ich nie mam zamiaru pikowac... celowo po 2 nasionka wkładałam do jednego oczka aby własnie potem nie bawic sie w pikowanie
A te pokazane siewki maja być żółte
Bardzo dziękuje za informacje
Tylko jeszcze jedno co mi nie daje spokoju ... co z nocnymi przymrozkami ,maluszki wytrzymają ?
Niestety nie mam możliwości biegać i okrywać bo to ciut daleko.
Nie miałam wcześniej nigdy do czynienia z tymi roślinami.
Eliza, folia tylko zabezpiecza parapecik kupiłam takie torfowe krążki do wysiewu nasionek, jak się polewa wodą tą pęcznieją i robi się taka mini doniczka. Ale w ogóle się to nie opłaca. Jednak tylko na początku tak zaszalałam, teraz to już po prostu na doniczki przerabiam co się da - opakowania po jajkach, margarynie i chińskim jedzeniu na wynos