Dąb - choroby i szkodniki
Re: Chory, usychający dąb. Wsadzony na jesień 2010. Do tej pory
Przycinać czy nie przycinać w takiej sytuacji. Ma ktoś pomysł?
Swoją drogą, nie aż tak wiele ma tych gałązek, więc może sobie poradzi. Z drugiej strony system korzenny oberwał niestety dosyć mocno.
Monika, myślisz że w tym roku powinienem spodziewać się jeszcze zielonych liści czy raczej może być tak, że (zakładając i mam nadzieję) jeżeli drzewko będzie żyło to pojawią się pąki na wiosnę i dopiero listki?
Swoją drogą, nie aż tak wiele ma tych gałązek, więc może sobie poradzi. Z drugiej strony system korzenny oberwał niestety dosyć mocno.
Monika, myślisz że w tym roku powinienem spodziewać się jeszcze zielonych liści czy raczej może być tak, że (zakładając i mam nadzieję) jeżeli drzewko będzie żyło to pojawią się pąki na wiosnę i dopiero listki?
Re: Chory, usychający dąb. Wsadzony na jesień 2010. Do tej pory
Jak dla mnie to próbujecie ożywić nieboszczyka. Przecież to nie ma kawałka zdrowego korzenia.
Re: Chory, usychający dąb. Wsadzony na jesień 2010. Do tej pory
MirekL nie dajesz mu żadnych szans?
Ja miałam wrażenie, że coś tam z korzeni ruszyło, tzn nie zdechło całkowicie..a to znaczyłoby że wśrodku bryły korzeniowej coś tam jeszcze żyje..

MirekL a co z ew przycięciem łodyg? może próbować...?? Jeśli pomarszczone częściowo/tegoroczne przyrosty?/, to obciąć do zdrowego?
balomierz czas pokaże czy coś z tego wyszło, myślę że dopiero na wiosnę można będzie stwierdzić że się udało, szkoda byłoby takiego drzewa..ale ja jestem optymistką

Ja miałam wrażenie, że coś tam z korzeni ruszyło, tzn nie zdechło całkowicie..a to znaczyłoby że wśrodku bryły korzeniowej coś tam jeszcze żyje..

MirekL a co z ew przycięciem łodyg? może próbować...?? Jeśli pomarszczone częściowo/tegoroczne przyrosty?/, to obciąć do zdrowego?
balomierz czas pokaże czy coś z tego wyszło, myślę że dopiero na wiosnę można będzie stwierdzić że się udało, szkoda byłoby takiego drzewa..ale ja jestem optymistką
Re: Chory, usychający dąb. Wsadzony na jesień 2010. Do tej pory
Oznaczać to może że dąb jest żywo zainteresowany życiem. Wydaje mi się że kiepska sytuacja korzeni spowodowała po prostu decyzję o stanie wstrzymania. Poprawa stanu korzenia, intensywne podlewanie z powietrza plus chęć życia dębu w sumie obudziło w nim roślinę. Ciekawe jest to, że listki pojawiły się u dołu rośliny - około pół metra nad ziemią - a nie u góry.
Teraz, pełen nadziei ponawiam pytanie o przycinanie suchych liści, chociaż liści. Usłyszałem też opinię, że liście są niezbędne do życia. Mając więc nadzieję na to, że te, które są cokolwiek jeszcze żyją - mogą się drzewku zwyczajnie przydać.
Teraz, pełen nadziei ponawiam pytanie o przycinanie suchych liści, chociaż liści. Usłyszałem też opinię, że liście są niezbędne do życia. Mając więc nadzieję na to, że te, które są cokolwiek jeszcze żyją - mogą się drzewku zwyczajnie przydać.
Re: Chory, usychający dąb. Wsadzony na jesień 2010. Do tej pory
ps. czy powinienem zatem - póki jeszcze nie zaczynają przysychać - wykonać podobną operację z pozostałymi drzewkami?
Prawdopodobnie system korzenny wygląda podobnie. Wnioskuję tak, ponieważ są podobnego wzrostu a przyjechały w identycznych plastikowych donicach. Mam jeszcze klon i dwie brzózki. Wszystko sobie na razie radzi, ale jak zabraknie systemu korzennego też gotowe się podusić.
Prawdopodobnie system korzenny wygląda podobnie. Wnioskuję tak, ponieważ są podobnego wzrostu a przyjechały w identycznych plastikowych donicach. Mam jeszcze klon i dwie brzózki. Wszystko sobie na razie radzi, ale jak zabraknie systemu korzennego też gotowe się podusić.
Re: Chory, usychający dąb. Wsadzony na jesień 2010. Do tej pory
Czerwony... to twarde jest...
Odbiło tam, dokąd jeszcze żywe, wyżej raczej wszystko martwe. Co najwyżej możesz odbudować z jednego z tych pędów, resztę wyciąć. Rana będzie duża... Warto?
Sadzonkę dębu do 1,5 m kupisz jesienią za 2 złote...
Odbiło tam, dokąd jeszcze żywe, wyżej raczej wszystko martwe. Co najwyżej możesz odbudować z jednego z tych pędów, resztę wyciąć. Rana będzie duża... Warto?
Sadzonkę dębu do 1,5 m kupisz jesienią za 2 złote...
Re: Chory, usychający dąb. Wsadzony na jesień 2010. Do tej pory
Pewnie tak, dam mu szansę bo swoje wycierpiał. Z racji postępującej aranżacji ogrodu cały czas miałem ochotę go przesadzić w inne miejsce. Z racji stanu postanowiłem to odłożyć być może trwale. Jeżeli odbije u góry na wiosnę to świetnie. Jeżeli nie to zawsze tam mogę wsadzić inne drzewko albo po prostu zasieję trawnik.
Na tą jesień dokupię dąb tak jak mówisz i po prostu wsadzę. Przy pomyślnych wiatrach będę miał dwa dęby
Na tą jesień dokupię dąb tak jak mówisz i po prostu wsadzę. Przy pomyślnych wiatrach będę miał dwa dęby

Re: Chory, usychający dąb. Wsadzony na jesień 2010. Do tej pory
Ładny widok, obyś MirekL nie miał rcji..ja tam dęby uwielbiam i na żadnego bym nie machnęła ręka, nawet gdyby inne za darmo były
Teraz jak ma zielone ja bym obcięła nad pąkiem widocznym między liśćmi - pod tegorocznym uschniętym przyrostem
Przy okazji zobaczysz czy łodyga żyje.
Co do pozostałych drzew..jeśli Ci zależy na tych drzewach to warto korzenie rozwalić, nie musisz się delikatnie z nimi obchodzić, bryłę korzeniową poobcinaj i brutalnie rozszarp. Przy okazji sporo się nauczysz, taka wiedza przy zakładaniu ogrodu jest bezcenna
...........
Jeśli się zdecydujesz na wykopanie pozostałych drzew to możesz sprawdzić przepuszczalność gruntu. To akurat napisał rose_marek w rododendronach - możesz taką prostą metodą sprawdzić u siebie. Warto to zrobić, żeby przy podlewaniu nie utopić korzeni.
Wykop dołek o głębokości 30 cm i tej samej średnicy. Wypełnij go po brzegi wodą. Jeśli woda zniknie w ciągu dwóch godzin to znaczy że masz bardzo dobry drenaż. .... Jeśli po 24 godzinach woda ciągle jest w dołku, wtedy masz bardzo kiepski drenaż w glebie

Teraz jak ma zielone ja bym obcięła nad pąkiem widocznym między liśćmi - pod tegorocznym uschniętym przyrostem
Przy okazji zobaczysz czy łodyga żyje.
Co do pozostałych drzew..jeśli Ci zależy na tych drzewach to warto korzenie rozwalić, nie musisz się delikatnie z nimi obchodzić, bryłę korzeniową poobcinaj i brutalnie rozszarp. Przy okazji sporo się nauczysz, taka wiedza przy zakładaniu ogrodu jest bezcenna
...........
Jeśli się zdecydujesz na wykopanie pozostałych drzew to możesz sprawdzić przepuszczalność gruntu. To akurat napisał rose_marek w rododendronach - możesz taką prostą metodą sprawdzić u siebie. Warto to zrobić, żeby przy podlewaniu nie utopić korzeni.
Wykop dołek o głębokości 30 cm i tej samej średnicy. Wypełnij go po brzegi wodą. Jeśli woda zniknie w ciągu dwóch godzin to znaczy że masz bardzo dobry drenaż. .... Jeśli po 24 godzinach woda ciągle jest w dołku, wtedy masz bardzo kiepski drenaż w glebie
- rosiowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2177
- Od: 14 cze 2008, o 15:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wieś pod Łodzią
Letyniec szysznica
Jak w temacie. Jak zwalczyć letyńca szysznicę? Znajomemu rosną na dębie szyszki ;)
pozdrawiam - Gosia
Moje wątki
Moje wątki
Re: Jaka choroba nęka mojego dęba ?
Twory na liściach to galasy spowodowane przez owada galasówka dębianka. A szyszki powstały przez letyńca szysznica.
- seniorerror
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 2 kwie 2012, o 21:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pomorze
Witam wszystkich!
Mam pytanie dotyczące dębu korkowego (Quercus suber). Otóż, będąc na przełomie grudnia i stycznia w Hiszpanii, zebrałem kilka żołędzi tego gatunku, z których dwa po powrocie zasadziłem. Dęby wyrosły nadspodziewanie szybko i do tej pory rozwijały się świetnie.
Niestety pod koniec marca zauważyłem niepokojące przebarwienia na liściach, które z dnia na dzień ciemnieją i obejmują coraz większy obszar. Poniżej link do zdjęć:
https://picasaweb.google.com/1081125793 ... directlink.
Przebarwienia są "czyste": żadnych robaków, narośli, etc. Wydaje się, że przerzedzają blaszkę liści.
Dodam, że 18 marca, czyli ok. dwa miesiące od wykiełkowania, zacząłem podlewać dęby nawozem Mineral Żel (azot ? 7%, fosfor ? 3%, potas ? 7%), dając jednak połowę zalecanej ilości. Przed nawożeniem nie było problemów; rozpoczęły się kilkanaście dni po. Nawóz wydał mi się konieczny, ponieważ do ziemi dodałem sporo keramzytu dla zwiększenia przepuszczalności, zaś rośliny rosły bardzo szybko (mając jednak dość wiotkie łodygi).
Razem z dębami korkowymi posiałem jeden dąb skalny (Quercus coccifera), który trzymam w identycznych warunkach, a rośnie prawidłowo; żadnych przebarwień.
I teraz moje pytanie; czy za przebarwienia odpowiadają drobnoustroje (grzyby?), czy jest to raczej efekt nieodpowiednich warunków (np. składników mineralnych)?
Mam pytanie dotyczące dębu korkowego (Quercus suber). Otóż, będąc na przełomie grudnia i stycznia w Hiszpanii, zebrałem kilka żołędzi tego gatunku, z których dwa po powrocie zasadziłem. Dęby wyrosły nadspodziewanie szybko i do tej pory rozwijały się świetnie.
Niestety pod koniec marca zauważyłem niepokojące przebarwienia na liściach, które z dnia na dzień ciemnieją i obejmują coraz większy obszar. Poniżej link do zdjęć:
https://picasaweb.google.com/1081125793 ... directlink.
Przebarwienia są "czyste": żadnych robaków, narośli, etc. Wydaje się, że przerzedzają blaszkę liści.
Dodam, że 18 marca, czyli ok. dwa miesiące od wykiełkowania, zacząłem podlewać dęby nawozem Mineral Żel (azot ? 7%, fosfor ? 3%, potas ? 7%), dając jednak połowę zalecanej ilości. Przed nawożeniem nie było problemów; rozpoczęły się kilkanaście dni po. Nawóz wydał mi się konieczny, ponieważ do ziemi dodałem sporo keramzytu dla zwiększenia przepuszczalności, zaś rośliny rosły bardzo szybko (mając jednak dość wiotkie łodygi).
Razem z dębami korkowymi posiałem jeden dąb skalny (Quercus coccifera), który trzymam w identycznych warunkach, a rośnie prawidłowo; żadnych przebarwień.
I teraz moje pytanie; czy za przebarwienia odpowiadają drobnoustroje (grzyby?), czy jest to raczej efekt nieodpowiednich warunków (np. składników mineralnych)?
Re: Chore dęby.
To nie mączniak. To prawdopodobnie obrost drobny.
Co do mączniaka na liściach - duże drzewo da sobie radę. jeśli to bardzo silna infekcja, można użyć preparatu o działaniu układowym - Nimrod 250 EC - nie trzeba pokrywać całej korony- wystarczy dwa trzy opryski co 5-7 dni na ok. 50% korony - drzewo samo rozprowadzi środek do wszystkich tkanek. Można też takimi środkami wykonać iniekcję doglebową - ale to już profesjonalne firmy - można sobie lub sąsiadom zatruć studnię np.
Co do mączniaka na liściach - duże drzewo da sobie radę. jeśli to bardzo silna infekcja, można użyć preparatu o działaniu układowym - Nimrod 250 EC - nie trzeba pokrywać całej korony- wystarczy dwa trzy opryski co 5-7 dni na ok. 50% korony - drzewo samo rozprowadzi środek do wszystkich tkanek. Można też takimi środkami wykonać iniekcję doglebową - ale to już profesjonalne firmy - można sobie lub sąsiadom zatruć studnię np.
Re: Chore dęby.
Dziękuję za odpowiedź. Czy z tym obrostem trzeba coś robić?