pelagia72 stare odmiany niezniszczalne niemal; a te genetycznie poprawiane holenderskie to są niemal dwuletnie. Za wczesnie „to lato” przyszło i roślinki zgłupiały i uszyły ostro do przodu ze wzrostem a teraz trzeba je nakrywać.
Ja muszę jeszcze domowić ziemi. Nie wschodzą mi wysiane onętki i dalie ciemne z własnych nasion; może za zimno u mnie bo tylko 19C w porywach za to kleome i cynie wreszcie pięknie się zabrały po podlaniu ich drożdżami; oby tak dalej.
Pomidorki takie pragnące słońca bardzo blade. A jak u ciebie z siewkami?
cyma2704 Rododendron wcale nie taki szybki, bo tylko 2 gałązki zakwitły a reszta stoi w miejscu; ale to fajnie bo będą jak się ociepli. Ostróżki to moja miłość ale musze dokupić ziemi koniecznie. Tulipany mnie zadziwiły że rosły nawet w zimnicy; mam je tylko na próbę.
Oby majówka była już ciepła, wreszcie bo strasznie mnie męczy to zimno i mokro gdyż robota stoi.
Reni4 Dziękuję za miłą wizytę! U mnie również topinambur rozszedł się na boki (nawet do sąsiadów) i było go dużo mniej. Na razie się jeszcze nie pokazał bo za zimno. Lubie jego żółte kwiatki jesienią kiedy już nic nie kwitnie. Ja go posadziłam na obrzeżach aby odciągnąć gryzonie od ogrodu.
jarha Bzy to moja miłość bo zawsze były u babci i to w dużej ilości, niestety nie przetrwały ponieważ dom był nie zamieszkały; wtedy większość z nas była po za krajem i nikt nie dbał o ogród, tylko wynajęta osoba dbała o dom. Super że masz późniejszy bez bo ciągle będzie jeszcze zapach wiosny u ciebie.
neferet Dziękuję za miłą wizytę! U mnie ta dzikość jest nie do przejścia nikt nie chce z nią walczyc; była tu od setek lat a prababcie miały tylko przedogródek bo reszta to były pola uprawne; które ich dzieci wykorzystywały jako spichlerz zdrowej żywności mieszkając w mieście. Ja tylko wyryłam sobie kilka poletek ale po wielu latach harówki muszę skończyć bo problemy z kręgosłupem dają bardzo znać o sobie. Teraz kiedy niemal nikt nie uprawia tutaj ziemi sporo dzikiej roślinności się rozsiewa i dzikość zwycięża wszędzie; alejest ładny mikroklimat, rzeka w pobliżu i lasy. Ja się tam nie zapuszczam sama ze względu na dziki oraz wściekliznę.
plocczanka Tak masz zupełną rację że do ogrodu wystarczy tylko przekroczyć próg! Ale ma to dużo minusów; nie wyobrażasz sobie ile ja spaliłam śniadań czy obiadów bo wychodząc zaraz widzę co trzeba pilnie zrobić i wsiąkam na dłużej.

Co ja się tych tulipanów nastawiałam…szkoda mi ich było bo naprawdę ładnie kwitły. Oby się wreszcie ociepliło i więcej słońca było wreszcie.
slila1 Dziękuję ci bardzo że obserwujesz moją dzikość; faktycznie te naturalne dla tego regionu kwiatki oraz inne roślinki dodają tego posmaku dzikości i gdyby nie te ślimaki byłoby naprawdę fajnie. Jak zaczynałam to nie było żadnych ślimaków jeszcze w okolicy. Ja tak co roku przyśpieszam sobie wiosnę sadząc w pojemnikach cebulowe ponieważ kiedyś były okropne przymrozki i wszystko mi mroziło straszliwie; było mi smutno więc postanowiłam przenieść się na parapet.. Ta okropna zimnica jakoś całkiem dobrze się zadomowiła i wcale nie chce się wynieść na północ… już nie mogę się doczekać słońca i wyższej temp.
marta64 Tak ta dzika łąka ma sporo uroku , bo jest następowanie roślin po sobie. Tutaj z kolei jest bardzo mało upraw i gospodarzy. Tylko 1 we wsi ma krowy i on wziął u nas dzierżawę na siano i ziemniaki,zboże ale w małej ilości. Dobrze bo dostajemy świeże produkty i jaja. Wczesna wiosna doniczkowa to moja pasja kiedy jeszcze szaro ponuro i zimno tutaj, to ja wdycham już zapachy wiosny.

W twoim regionie są uprawy tylko tak dla siebie prowadzone czy bardziej przemysłowo?
lojka 63 To masz piękny żywiczny zapach od iglastych w upały! Ja mam je dookoła i to był wspaniały pomysł (razem z kocimiętką) ponieważ .nie ma komarów przy domu.
Okolica jest bajkowo malownicza bo jest rzeka, pagórki, lasy i w ostatnich latach dużo ptaków (w pewnym momencie znikły w ogóle i pszczoły też) Ja myślę że to było związane z tym że ta stara generacja osób kiedyś jeszcze uprawiająca pola była strasznie zmanipulowana przez propagandę i stosowali niesamowitą ilość oprysków. Oni teraz dożywają swoich lat, ziemia leży odłogiem a ptactwo wróciło. Widać ekologicznie jest lepiej.

Ciekawa jestem jak teraz G5 wpłynie na naturę tutaj.
U mnie też są śliczne rude wiewióreczki, często znajduję ich orzechy w trawie wiosną. Ostatnio miałam wizytę 4 jeleni a kiedyś 7 bocianów. Czasami zdarza się łoś i lisy, krążą jastrzębie.
Pogoda dalej zimna i ponura. Sporo nalało znowu i nie mogę plewić ani kosić. Ale roślinność szczęśliwa i ładnie rośnie, zielenieje. Nawet kwitną truskawki w gruncie ale je otulałam na noc.
