Ja tamtędy jeżdżę, bo widok wyremontowanych domów napełnia mnie optymizmem. Nawet z tych domów "ściągnęłam" sobie dwa pomysły do swojego remontu, właściwie jeden to ściągnęliśmy razem z Małżem, gdy zobaczyliśmy po raz pierwszy to rozwiązanie, oboje od razu powiedzieliśmy, że podobnie u nas zrobimy
Okolica jest spokojna ogólnie, ale jednak część z tych domów to domy letnie, gdzie właściciele np. z Wrocławia przyjeżdżąja tylko na dni wolne i wakacje, stąd monitoring.
Swoja drogą dzisiejsze rozwiązania monitoringu są niezłe, kamera jest stacjonarna oczywiście, ale to, co pokazuje, jest na żywo wysyłane przez internet i nagrywane na serwer, więc jeśli nawet złodziej wtargnie i zniszczy kamerę, to i tak zostanie nagrane, kto zniszczył. Aby sie bezkarnie włamać, trzeba odciąć dostęp kamery do netu, ale to nie jest takie proste, to już wyższa szkoła jazdy hakerskiej, bo trzeba umiec odkodowywać zmienne kody bezprzewodowego łącza... Przeciętny złodziej takich umiejętności nie ma, a ci , którzy je mają, to raczej nie zajmują sie włamami do domków letnich i wyrywaniem muszli klozetowych

żeby je potem opchnąć na miejscowym czarnym rynku.
Dzisiejszy monitoring pozwala na żywo oglądać, co dzieje sie w twoim domu i wokół niego, gdy cie tam nie ma

Dlatego pisałam, że zapewne zostałam zobaczona i nagrana, gdy zatrzymywałam sie i pstrykałam zdjęcia, moja twarz i moja rejestracja są juz w bazie serwera

ale to nic, mnie tam w okolicy znają (jedni dobrze, inni z widzenia) i wiedzą, że jeśli coś ukradnę, to tylko pomysły ewentualnie
Przy domkach letnich to raczej nie ma jakichś specjalnych ogrodów, wiadomo. Ludzie sadzą drzewka i krzewy i parę skalniaków najwyżej, bo wiadomo, że to przetrwa bez opieki, gdy juz podrośnie. Parę ciekawych ogrodów jednak jest, ale zrobienie zdjęć cudzego ogrodu to jednak coś innego niż cyknięcie z drogi kawałka domu. Czasem cos pstryknę z jezdni, ale żeby zrobić jakieś sensowne foty ogrodu, to trzeba jednak pójśc do właściciela, pogadać i dostać zgodę. A niby czym to uzasadnię? Tym, że chcę na forum pokazać? No, można, nawet chyba niektórzy byliby dumni, że ktoś chce upublicznić ich wysiłki, ale myślę, że niektórzy mogliby mnie pogonić widłami

że im mir zakłócam

Poza tym, to wymaga czasu, trzeba sie zatrzymać, porozmawiać, wejść, spędzić troche czasu... Ja nawet wtedy miałam ochotę zagadnąć właścicieli pewnego ogrodu, bo akurat byli oboje przy płocie, gdy przejeżdżałam, ale dróżka jest wąska, a za mną jechała wielka terenówka, nie mogłam sie nagle spontanicznie zatrzymać, a potem, gdy mogłabym ewentualnie zawrócić, rozsądek wziął górę, bo pomyślałam, że jednak juz nie mam czasu, muszę wracać do domu, bo Małż przyjedzie i trzeba kolację przygotować z tych zakupów, które mam w bagażniku...
Ogród tych państwa jest zupełnie nie w moim stylu, ale niewątpliwie jest wart uwagi, bo jest tak wypieszczony, wypielęgnowany i wypełniony strzyżonymi formami, że nie sposób go nie zauważyć. Nie mówiąc o tym, że kto sam ma ogród, ma pełną świadomość, ile muszą wkładać w to ciężkiej pracy, że to TAK wygląda

Przykładu to ja z nich nie wezmę, bo jak wiecie, to nie ten styl i zresztą nawet, gdybym tak chciała, to u mnie byłoby to niewykonalne (na szczęście nie chcę tak, bo chyba by mnie zazdrość zżarła

) Kiedyś z nimi pogadam i jeśli sie zgodzą, to pokaże Wam zdjęcia.
Znam też z widzenia kilka takich wiejskich ogrodów, gdzie wkroczyła nowoczesność i oprócz grządek warzywnych i z kwiatami jednorocznymi, są trawniki wyglądające jak wyjęte z ogrodu królowej angielskiej

i "nowoczesne" rośliny gdzies w eksponowanym miejscu...