Wiele "zielonej" radości w mijającym tygodniu przyniosła przesyłka od Forumowego Kolegi i "skrome" zakupy w sieci.
Zacznę od skarbu wypatrzonego na all:
najmniej licznym podrodzajem w rodzaju Haworthia jest subg. Robustipedunculares - należą to H. maxima (pumila), H. minima, H. kingiana i H. marginata - wydawałoby się, że zgromadzenie pełnej kolekcji tej grupy to pikuś...no ale dochodzą formy stanowiskowe, odmiany geograficzne, kultywary i hybrydy.
Kiedy zobaczyłam na all skromnie wystawioną H. kingiana (bez choćby wzmianki, że ze znanego stanowiska i że to rzadkość) - pierw przetarłam oczy, a potem skrobnęłam do sprzedawcy - skąd ona i czy można szybciej, bez licytacji. No i już była moja!!! Może i nie wyda się dla Was siódmym cudem świata, ale dla mnie to zdobycz...jakbym upolowała mamuta (choć muchy bym w rzeczywistości nie skrzywdziła)
Haworthia kingiana , Rooiheuwel ex GM584 (Krzysztof od ręki rozszyfrował mi, że pierwotnie do obiegu trafiła z hodowli GM= Gerharda Marxa z RPA/ znanego artysty i botanika, twórcy wielu niezwykle pięknych i kosztownych zarówno obrazów, jak i hybryd haworcji)...potem trafiła do Czech, a z Czech do Polski - obok pokazuję pozornie podobną hybrydę
H. marginata x H. maxima - ale zwróćcie uwagę, że hybryda ma na grzbiecie liści kant (dziedzictwo po H. marginata), następnie przypominam
H. marginata, H. maxima i H. minima

Wszystkie moje duże "maleństwa"
A Kolega z Forum sprezentował mi m.in.
Haworthia comptoniana - inną, niż posiadane, więc szczególnie cieszy...szkoda, że tak mi się w zimie zapadają - zanim dojdą do pełnej krasy, już będę je znowu wprowadzał w spoczynek

- obok nowa
Haworthia truncata - skoro stara nie chce się rozkrzewiać, to ma teraz konkurencję
Malutkie kwitnienie

Gasteria armstrongi
