W końcu się zebrałam w sobie i zrobiłam trochę zdjęć mojej "sałaty"
Na początek moje dzisiejsze odkrycie i zarazem wielka radość. Ascocentrum miniatum dostałam od mojego M w kwietniu. Było w bardzo złym stanie, a moje zabiegi pielęgnacyjne jeszcze ten stan pogorszyły. W końcu totalnie zrezygnowana wrzuciłam je do orchidarium. Ponieważ spisałam je już na straty to za bardzo się nim nie przejmowałam. Walało się z kąta w kąt, podlewane od święta. Widocznie wilgotność wytwarzana przez nawilżacz w zupełności wystarczyło, żeby to ascocentrum zebrało sie w sobie. Ten zielony punkcik na dole to wybijający się korzonek

Pod łuską jest kolejny

Trochę żałuje, że te korzenie nie wyszły wyżej, ale nie mam co narzekać
Teraz maluch, który przechodzi sam siebie. Ta urocza krzyżóweczke Kingidium minus x Phalaenopsis equestris koniecznie chce mnie obdarować dużą ilością maluchów

Wypuszcza już 3 basal keiki
Z dedykacją dla Julitki, młoda aczkolwiek nie mała, Phalaenopsis gigantea:
Phalaenopsis luedemanniana puściła 2 pędziki i przedłuża 2 stare pędy (może w końcu zakwitnie

)
Cattleya forbesii powolutku otwiera kwiatka:
No i oczywiście na koniec moje 2 księżniczki:
