Agnieszko, to był jakiś tur, żubr czy jeszcze coś innego, nie iem dokładnie bo nie było w pobliżu właściciela. W każdym razie zwierzę było przywiązane na długiej linie do drzewa i było nam go strasznie żal. To nie był dorosły zwierz tylko bardzo młody i strasznie się wszystkich bał. Nie podobało mi się, że psy chodziły tam luzem i denerwowały biedaka a on nie mógł uciekać. Był przerażony.
Dookoła odbywały się walki średniowieczne, hałas i muzyka.
Nie mam więcej fotek ale na drugi rok postaram się pstryknąć dziewczęta, niewiasty w długich sukniach i obręczach na głowie, tańce celtyckie. Fajne widowisko tylko, że trwa 2 dni i nie zawsze mam czas siedzieć tam aż tak długo. Chociaż blisko od nas, parę kilometrów
Ewo, no i szkoda, dalej nie wiem jak się zwie moja różyczka. w sumie nie szkodzi, ważne że ładnie sobie rosną w ogródku

Zaległości faktycznie jako tako narobione
Jadziu dlatego malw nie sadzę, one mi jeszcze gdzieś zostały z kilku lat do tyłu. Widocznie ładnie się rozsiewają. Z taką rdzą nie potrafię sobie poradzić. Liście normalnie szpecą.
Z siostrą jesteśmy bardzo odważne bo po pierwsze po jednym już piwku a po drugie byk na lince
Rybko, ta malwa ma taki fajny kolorek, nawet nie umiem powiedzieć jaki to jest ale podoba mi sie chociaż jej nie zasiałam. Jak już będę umiała sobie poradzić z rdzą liści to wysieję w ogrodzie, . Teraz rośnie mi gdzie nie gdzie z jakiś nasionek zgubionych z ubiegłych lat. A lawenda faktycznie ładna. W zeszłym roku po przesadzeniu nie była taka. Muszę postarać się jej nie ruszać bo widocznie wtedy choruje.
Aniu jak zakwitną słoneczniki z tyłu rabaty będzie jeszcze ładniej mam nadzieję

Lawenda chyba jakaś zwykła, nie mam pojęcia. Kilka lat temu poszłam do ogrodniczego, naszego wiejskiego i jedynego, powiedziałam, że chcę to coś co stoi na dworze, nawet nie wiedziałam, ze to lawenda. Pani mi zapakowała i powiedziała ze lawendę kupuję potem poszłam do domu. Nawet nie wiedziałam, ze są odmiany, o tym wiem z tego forum. Wątpię, że dostane w okolicy coś innego niż już mam. Myślę, że to ten najzwyklejszy gatunek. Nie zasilam, wiosną podsypałam trawnik saletrą i sypnęłam też na rabatki. Może to pomogło, a może fakt, że jest na słońcu i ma dużo przestrzeni. Nie wiem
Byczek żywy i bardzo młody. Bidulka stał tam cały dzień i się męczył. Nie podobało mi się to. Pewnie miała być atrakcja dla turystów.