Witajcie. Dobrze, że jednak zabrałam skrzynki do domu bo pogoda fatalna. Zauważyłam, że wystarczyło 3dni w większych donicach i petunie rozrosły się bardzo. Co więcej niektóre tworzą pąki kwiatowe .
A miało być tak pięknie dzisiaj Słońca nie ma, a być miało. Kwiaty w domu ale zbytniej perspektywy na ładny rozwój nie maja przy moim ciemnym mieszkaniu
Kamilo niestety u mnie też brzydko ale rośliny jakoś przeżyją ten dzień, dwa. Pogoda na każdym portalu jest inna więc sama nie wiem co to będzie. Dzisiaj petunie raczej słońca nie dostaną ale może jutro już tak . Dzisiaj siedzą w domu bo w nocy ma być tylko 2 stopnie.
U nas było pięć i ciągle od wczoraj leje. Petunie w kuchni na stole. Niestety kuchnia od północy więc światło nad stołem świeci się cały dzień.
Kamilo. W twojej perspektywie to nawet lepiej. Dopiero posadzone i wyjeżdżasz, to palące słońce im nie służy. Ty sobie jedź a one spokojnie się będą aklimatyzować.
Co może być przyczyną takiego jasnego, prawie że żółtego koloru czubków??
To są te jeszcze nie przesadzone.. Może być to reakcja na połowę dawki plantonu??
Dodam, że zrobiło się takie coś po drugim podlewaniem z plantonem i uszczyknięciu.. Wczoraj były jeszcze zielone. Na jędrności nie straciły, nie wyglądają jakby miały uschnąć.
Nie wiem czemu, ale nie mogę edytować posta. Doczytałam, że może to być chloroza.. Hmmm.. Ale czy z nawozem nie dodawałam żelaza? Dodawałam, nie wiem co to za paskudztwo mi się przyplątało
Właśnie problem polega na tym, że to nie są nowe listki - po nich były jeszcze dwa, które urwałam przy uszczykiwaniu. No cóż pożyjemy zobaczymy jak to będzie
Potwierdzam nic im nie jest. Nie są to nowe listki co nie zmienia faktu, że po nawozie zaczęły rosnąć intensywnie. Mam tak i na pomidorach i aksamitkach i na petuniach, Które staly i teraz zaczęły się intensywnie ruszać na słońcu.
Oto dowód.